Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kosonia1987

Zamieszcza historie od: 18 listopada 2014 - 10:58
Ostatnio: 25 listopada 2014 - 0:15
O sobie:

Jestem Sonia. Skończyłam Szkołę Fryzjerską i pracuję w swoim zawodzie, co sprawia mi ogromną radość. Mam chłopaka, w przyszłym roku planujemy wziąć ślub. Mamy kotka. Uwielbiam modę, urodę i gotowanie. Czy lubisz wędkowanie, podobnie jak ja i mój narzeczony? Naszą wspólną pasją jest właśnie wędkowanie, super sprawa! Przy okazji chciałabym polecić Ci sklep internetowy z branży wędkarskiej – nazywa się Wędkarski Kraków – kupisz tam przynęty wędkarskie i wiele innych przydatnych akcesoriów wędkarskich (wędki, odzież, parasolki, kołowrotki i wiele innych). Dzięki przynętom wędkarskim nasze wędkowanie będzie naprawdę skuteczne i przyjemne, warto tam zakupić sprawdzone przynęty wędkarskie i cieszyć się owocnymi połowami. http://wedkarskikrakow.pl/przynety-naturalne/

  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 49
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 
Chciałabym podziękować swojemu najukochańszemu narzeczonemu. Gdy ledwo żywa leżałam z 40 stopniową gorączką w łóżku, on cierpliwie się mną zajmował. Przykrywał stosem kołder, zrobił gorącą herbatę i latał co chwilę zmieniać zimne kompresy. Kochanie, dzięki Tobie ból głowy i gorączka całkowicie ustąpiły

narzeczony dom

Pobierz ten tekst w formie obrazka
8 kwietnia 2014, 18:55 przez adusze (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
26
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
26
Chciałbym gorąco i serdecznie podziękować Panom policjantom z Komendy Stołecznej za zrozumienie.
Mieszkam za granicą od prawie dziesięciu lat, gdzie
można przechodzić przez jezdnię na czerwonym świetle.

Będąc w Warszawie, z przyzwyczajenia przeszedłem na czerwonym i zapomniałem o przepisie...

Po drugiej stronie ulicy, już czekało na mnie dwóch, umundurowanych Panów.

- Dzień dobry, Komenda Stołeczna się kłania.
- Dzień dobry, o co chodzi?
- Przeszedł Pan na czerwonym świetle.
- K...a mać. Zapomniałem, że nie można..
- Jak to zapomniał Pan? Pan jest obcokrajowcem, czy co?
- No w sumie tak...

Po czym pokazałem im moje zagraniczne prawo jazdy.

Panowie przez chwilę ze mną podyskutowali, ponarzekali na pracę i życzyli miłego dnia.

Wiara w ludzi - przywrócona.

Mili policjanci z Warszawy

Pobierz ten tekst w formie obrazka
20 maja 2014, 14:10 przez sobanek (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
55
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
55
historia z dziś. zgubiłam się w dość nieciekawej dzielnicy.wsiadłam w zły tramwaj,potem szukałam przystanku by trafić do domu.spytałam kobiety,która siedziała niedaleko w aucie.wskazała mi przystanek.doszłam tam, w pobliżu pełno panów spijających piwko. gdzieś w kamienicy jakieś krzyki.stoję,godzina 22, autobusu nie widać.nagle jakieś auto zatrzymuje się.patrzę,a to ta sama kobieta,która pytałam o drogę.było jej nie po drodze,ale zawiozła mnie pod sam dom,nie wzięła za przejazd złotówki.zrobiło mi się bardzo miło,odzyskałam wiarę,że ludzie potrafią robić coś bezinteresownie.czułam się szczęśliwa,że bezpiecznie trafiłam do domu,a tej Pani jeszcze raz serdecznie dziękuję,bo kto wie czy czasem nie odwiedza tej strony!
p.s.pomagajmy sobie,bo czasem nawet drobny gest może kogoś bardzo uszczęśliwić! :)

Pobierz ten tekst w formie obrazka
Głosów
38
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
38
Słowem wstępu: dużo podróżuję (głównie pociągami) i nie straszne mi przejazdy w późnych godzinach ani chodzenie po mieście po nocy (np. wracając do mieszkania, gdy ucieknie ostatni autobus).
Historia sprzed 3 dni. Przyjechałam do lubego do Torunia nocnym pociągiem przed godziną 2. Najbliższy autobus kursował dopiero o 2:19, a i tak przejechałabym nim zaledwie 1/3 mojej trasy, a na taksówkę nie było mnie stać. Postanowiłam iść piechotą (a miałam ze sobą torebkę, torbę podróżną i torbę na laptopa, co mogło wyglądać ciekawie) i dziarsko ruszyłam w drogę. Nie przeszłam 50 metrów, kiedy zatrzymała się pani z propozycją podwiezienia. Podjechałyśmy pod sam blok, zbaczając nieco ze stałej trasy owej pani, a jak chciałam się w jakikolwiek sposób odwdzięczyć to powiedziała, że nie ma sprawy. Jechałyśmy na tyle krótko, że dowiedziałam się tylko, iż pani pochodzi z Ciechanowa. Bardzo pani dziękuję i liczę na to, że pani kiedyś też przydarzy się coś tak pozytywnego :)

Pobierz ten tekst w formie obrazka
19 maja 2014, 15:42 przez vinyn (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
42
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
42
Rok temu moja kotka urodziła młode. Kociaki jak to kociaki słodkie, małe rozrabiaki.Znalazł się dom do którego miały iść. Więc byłam szczęśliwa że nie będę musiała rozdzielać rodzeństwa. Jednak pewnego razu jeden z kociaków(jedyna kotka z miotu, po prostu replika matki) niezauważenie wyszedl z domu.(Jak się potem okazało mój brat nie domknął drzwi).Szukałam jej po całej ulicy i nic.Nagle brat mi mówi że jedni z naszych sąsiadów (najgorsza klatka, pijacy i tp) zabrali kotka do siebie.Szybko do nich pobiegłam i poprosiłam żeby ją oddali .Ale jak się okazało nie oddadzą. Dlaczego? Bo jak twierdzili bardzo ją już kochają. Widziałam kotka na rękach małej dziewczynki widać było że ją męczyła.Płakałam błagałam i nic.Potem jak się okazało kotka już tam nie było. Jednak ostatnio kiedy wracałam ze sklepu zobaczyłam pewnego kota.Jak się okazało mojego kota, tego którego nie mogłam odzyskać. Był na trawniku ze swoją nową właścicielką.Pani naprawdę bardzo miła i mieszka niedaleko mnie.Jak się okazało przechodząc przez ulicę na której mieszkam widziała nawet Moją kotkę (matkę kociąt) i zastanawiała się czy to właśnie nie z tąd pochodzi jej kicia.Sisi bo taknnazwała ją miła pani ma teraz dobrą opiekę. Niczego jej nie brakuje a pani wyleczyła ją ze świeżba którego miała w uszach. Więc widać że jej zależy. Powiem tylko WIĘCEJ TAKICH LUDZI.Szkoda że nie wszystkie zwierzęta mają taki dobry dom.Ale pani jak najbardziej jest dla mnie wspaniałą osobą.

zwierzeta dom

Pobierz ten tekst w formie obrazka
16 maja 2014, 12:52 przez klaudia4683 (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
33
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
33
Jakiś czas temu w Poznaniu wsiadałam do tramwaju. Zazwyczaj jeżdżę na bilet miesięczny, więc nie mam nawyku kasowania, a tym razem nie była to moja linia. Przystanek później wsiadło dwóch nastoletnich chłopaków, którzy dla żartu zawołali " Dzień dobry, proszę bilety do kontroli".
Dzięki za przypomnienie! Co prawda prawdziwej kontroli nie było, ale przecież mogła być

Pobierz ten tekst w formie obrazka
14 maja 2014, 13:59 przez ejcia (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
36
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
36
Mucha to moja ukochana sunia. Ma już 8 lat, a od 7 lat mieszka ze mną. Niestety z powodu nieustannej walki z uciążliwymi objawami alergii u niej byłam coraz bardziej zrozpaczona i zestresowana, podobnie jak moja suczka, która uciekała i drżała na widok każdego, kto choć trochę przypominał wyglądem weterynarza. Zmiany skórne, świąd, także w okolicach łapek, wyskubywanie sierści, drapanie się aż do krwi stały się naszymi towarzyszami praktycznie od momentu, kiedy trafiła do mnie. Na początku karmiłam Muchę zwykłą ogólnodostępną karmą dla psów.

Pies ją uwielbiał za smak i miękkość. Wydawała się skrojona do naszych potrzeb. Niestety do czasu. W pewnym momencie zaczęły pojawiać się niepokojące symptomy. Swędzenie w okolicach ogona, wymioty żółcią. Zaniepokojona zaczęłam stosować inne karmy typu light: z ryżem, ziemniakami, rybą, indykiem, a nawet sama przyrządzałam psu jedzenie z gotowanego mięsa.

Niestety bez powodzenia. Poszłam z nią do weterynarza, który ze względu na bliskość gabinetu czasem też wpadał do nas z wizytami domowymi. Sunia przeszła na bardziej specjalistyczną dietę weterynaryjną jednej z renomowanych firm. Bez specjalnej poprawy. Właściwie objawy chorobowe nasiliły się. Zmieniałam lekarza, co wiązało się z wydawaniem większych pieniędzy na dojazd. Zdrowie mojego psa było jednak dla mnie ważniejsze. Lekarka zmodyfikowała dietę i przepisała suce Encorton dla złagodzenia stanów zapalnych. Początkowo podawałam 1 tabletkę na 2 tygodnie, a z czasem 1 co drugi dzień. Niestety Mucha zaczęła wykazywać objawy charakterystyczne dla ciąż urojonych, w rezultacie trzeba było ją wysterylizować. Najgorsza była myśl, że nie można już nic dla niej zrobić. Rozpaczliwie szukałam jakiegoś ratunku, gdyż bałam się dalszych skutków ubocznych stosowania sterydów. Przypadek zrządził, że pewnego dnia odwiedziła mnie przyjaciółka i poleciła mi karmę SavannaPet ze strusia. Nie konsultując tego z lekarzem, zadzwoniłam do sprzedającej ją firmy Swiss Vital. Byłam zdesperowana. Z nikłą, ale jednak nadzieją oczekiwałam na rezultat. Po dwóch dniach Mucha przestała wyskubywać sobie sierść i drapać się. Po dwóch tygodniach wygryzione i zaczerwienione miejsca zaczęły się goić i to pomimo odstawienia Encortonu!!! To niesamowite, ale udało się! Odstawiłam leki. Stres minął, jesteśmy naprawdę szczęśliwe. Ja i Mucha.

Pobierz ten tekst w formie obrazka
14 maja 2014, 11:52 przez janeczek (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
40
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
40
Na dworcu w Opolu przysiadł się do mnie pewien pan. Bezdomny, brudny, pierwszym moim odruchem było: uciekać. Powiedział, że ma do mnie wielką prośbę - o co może prosić? Pewnie o pieniądze. Tymczasem pan stwierdził, że skoro czytam książkę, to moge przeczytać i to... i wyciągnął z kieszeni plik kartek. To był list. Długi, czysty, pisany pięknym charakterem pisma, smutny list do rodziny. List, zawierający w sobie wiele żalu, do żony i dwóch synów. List ze wspomnieniami tego, jak ową żonę poznał, jak przyszło na świat każde z dzieci. I o tym, co później, o wojnach z dorosłymi już synami o każdy grosz. Wreszcie o tym, że ich dom zostanie sprzedany za grosze, a tu nic już nie ma... miałam sprawdzić, czy list nie zawiera zbyt wielu mocnych słów. Nie zawierał. Sześć kartek smutnej historii. Na spodzie każdej strony wypisane "verte" - odwróć kartkę.
Niesamowity człowiek. Człowiek, który pracował 40 lat za granicą, by zarobić na rodzinę - a który teraz nie ma nic. Bo nic mu się tu nie należy. Wykształcony, inteligentny. Opowiadział mi o opolskim dworcu i niemieckich pilotach, o tym, że buty Marilyn Monroe robione były przez polską firmę Gabor, i o tym, co łączy lot ptaka i samolotu. I o polskich radnych, którzy są... bezradni. I że pytany w sądzie, z czego żyje, odpowiada, że... z radości życia.
A potem podziękował za pomoc... i poszedł wysłać list. Wrócił jeszcze. Powiedzieć, że chyba da radę jeszcze trochę. I żebym ja też dała.
Widzieliście kiedyś anioła? Ja chyba tak.

pieniądze szczęście list

Pobierz ten tekst w formie obrazka
5 kwietnia 2014, 21:18 przez ~Vyar | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
70
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
70
Odzyskuję wiarę w ludzkośc...

Muszę kupic podręcznik do j.angielskiego. Nowy w księgarni kosztuje 57zł, więc napisałam na Facebooku na grupie
odnośnie książek, czy ktoś nie ma do sprzedania.

Odezwał się chłopak. Sprzeda mi praktycznie nowy podręcznik, nie pomazany za bardzo, za 15zł i jeszcze przyjdzie pod szkołę.

Diękuję Ci bardzo :) wiele to dla mnie znaczy.

książka angielski dobroc chłopak podręcznik kasa

Pobierz ten tekst w formie obrazka
25 września 2013, 21:44 przez lathspell (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
20
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
20
Dziękuję dziś Pani z księgarni.

Dziś po szkole, jak wróciłam do domu, to musiałam pojechac rowerem po cwiczeniówkę do
księgarni. W jednej nie było, ale była w drugim sklepie.
Niestety, zabrakło mi 80gr... Byłam już zmęczona po całym dniu w szkole i jeżdżeniu za książką.
A Pani powiedziała jedynie, żebym doniosła jej to 80gr i mi ją sprzedała ;]

Niby niewielki gest, ale miło mi się zrobiło. Nie musiałam jeździc na darmo, a i poprawiło mi to humor.

Dziękuję bardzo.

ksiegarnia pani pieniądze

Pobierz ten tekst w formie obrazka
12 września 2013, 21:33 przez lathspell (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
17
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
17