Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kosonia1987

Zamieszcza historie od: 18 listopada 2014 - 10:58
Ostatnio: 25 listopada 2014 - 0:15
O sobie:

Jestem Sonia. Skończyłam Szkołę Fryzjerską i pracuję w swoim zawodzie, co sprawia mi ogromną radość. Mam chłopaka, w przyszłym roku planujemy wziąć ślub. Mamy kotka. Uwielbiam modę, urodę i gotowanie. Czy lubisz wędkowanie, podobnie jak ja i mój narzeczony? Naszą wspólną pasją jest właśnie wędkowanie, super sprawa! Przy okazji chciałabym polecić Ci sklep internetowy z branży wędkarskiej – nazywa się Wędkarski Kraków – kupisz tam przynęty wędkarskie i wiele innych przydatnych akcesoriów wędkarskich (wędki, odzież, parasolki, kołowrotki i wiele innych). Dzięki przynętom wędkarskim nasze wędkowanie będzie naprawdę skuteczne i przyjemne, warto tam zakupić sprawdzone przynęty wędkarskie i cieszyć się owocnymi połowami. http://wedkarskikrakow.pl/przynety-naturalne/

  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 49
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 
Cała historia wydarzyła się rok temu, jednak dopiero teraz zdecydowałem się o tym napisać. Tak więc:
To były wakacje, przyjechałem
do Warszawy(Często w niej bywam tylko w innych celach niż turystycznych). Nocleg miałem na Sadybie, więc trochę daleko od samego centrum. Budzę się rano w celu odwiedzenia Centrum Nauki Kopernik, wsiadam w 131 i jedziemy do Dw. Centralnego. W momencie gdy dojechałem nie wiedziałem dokładnie jak dotrzeć do upragnionego Centrum Nauki, więc podszedłem do jednego ze stojących autobusów by zapytać kierowcy jak mam dojechać. Młody i miły kierowca od razu mi odpowiedział. Po chwili odszedłem kupić bilet do automatu trochę dalej od autobusu, odwracam się i co widzę? Uprzejmego Pana kierowcę który przyszedł naprawić swój błąd, gdyby nie to to prawdopodobnie czekałbym z pół godziny na ten autobus, a tak to szybko i sprawnie poszedłem na Grzybowską i już po 10 minutach byłem u celu. Więc bardzo dziękuje uprzejmemu kierującego autobusem MAN Lion's City G może pamiętasz jak to pod koniec Lipca tłumaczyłeś jakiemuś kolesiowi jak ma dojechać do Centrum Nauki Kopernik, to jeszcze raz dziękuje :)

MZA Warszawa

Pobierz ten tekst w formie obrazka
9 października 2014, 18:34 przez creative1222 (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
44
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
44
Założyłam konto na tym serwisie tylko z jednego powodu, żeby podziękować pewnemu chłopakowi, który mam nadzieję to przeczyta, albo ktoś z Jego znajomych mu to przekaże! :)

Sytuacja miała miejsce w centrum Zabrza, paręnaście metrów od dworca autobusowego (Zabrze Goethego). Trochę ponad miesiąc temu mój tata wracał z pracy do domu. Szedł w dół ulicą Goethego i poczuł się słabo. Na szczęście w tamtym miejscu znajdują się ławki, więc mógł na chwilę przysiąść. Niestety zaczęło mu się kręcić w głowie, więc osunął się z ławki do tyłu (nie mają oparć) i nie był w stanie się ruszyć. Mijało go co najmniej kilkanaście osób, lecz nie reagowały na prośby o pomoc. Po około kwadransie, gdy tata tracił już przytomność pojawił się ON, nie czekał na prośby o pomoc, tylko podniósł tatę, usadził na ławce, siadł obok i go podtrzymywał przed upadkiem, podczas gdy wzywał pomoc (chyba miał bezpośredni numer zapisany w telefonie) i z pogotowia ratunkowego, które znajduje się na tej samej ulicy nadjechała karetka, w ciągu niespełna dwóch minut udzielono tacie niezbędnej pomocy i zabrano do szpitala! Uratowałeś życie mojemu tacie!! Jestem Ci ogromnie wdzięczna!

Z tego co zapamiętał tata, to był to chłopak mniej więcej 20-25 letni, bardzo wysoki, w grubym czarnym swetrze, ciemnych jeansach i miał okulary w grubej czarnej oprawie. :)

Znalazłam na forum mieszkańców Zabrza, że chłopak bardzo podobny do opisywanego (jestem niemal pewna, że ten sam :D), wspominany jest także w innych sytuacjach:
- pomógł w tym roku uratować życie także innej osobie. Było to przed dworcem PKP, również w Zabrzu. Sam został wtedy okradziony z zakupów, podczas gdy reanimował pewnego starszego pana (nie rozumiem tego świata :/). Również tamta historia zakończyła się dobrze! :)
- odwiedzał dzieci z zabrzańskiego Domu Dziecka i się z nimi bawił, kiedy tylko miał czas! :)
- jako wolontariusz pomaga w dziecięcych hospicjach i odwiedza oddziały dziecięce w wielu szpitalach w województwie!! :D

Jeszcze raz dziękuję Ci z całego serca, cała moja rodzina także!! Zabrze powinno być dumne, że ma takiego anioła stróża! Twoja dziewczyna (o której wspominają dzieciaki na forum :)) musi być wyjątkową osobą i zapewne jest z Ciebie dumna :) życzę wam wszystkiego dobrego i dużo szczęścia! :D

anioł pomoc wolontariusz

Pobierz ten tekst w formie obrazka
29 października 2014, 12:32 przez Aniaaaaa (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
114
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
114
Jestem tu nowa, więc w razie czego proszę o wyrozumiałość.

Jakieś dwa dni temu, ja i moja przyjaciółka pojechałyśmy
do biblioteki, a gdy zostało nam trochę czasu do autobusu- około 40 minut, siadłyśmy sobie na ławce.
Jako, że robiło się coraz bardziej parno po prostu siadłyśmy i postanowiłyśmy poczytać książki. Siedzimy już dobre 20 minut z głowami w książkach, gdy nagle idzie koło nas dwoje starszych ludzi. Jakaś pani i jakiś pan.[P]

Nagle ten pan, który dreptał takim energicznym krokiem, z teczką w ręce, z okularami na nosie odwraca się:
- Dzieeewczynki! bardzo dobrze, czytacie publiczne! bardzo dobrze, bardzo! dowidzenia, dziewczynki.

Zaskoczona byłam, moja koleżanka też, patrzymy się na siebie i w śmiech i po prostu serce mi się stopiło. To było takie miłeee :)

Pobierz ten tekst w formie obrazka
2 sierpnia 2014, 23:21 przez Aneczka (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
51
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
51
Jest to historia z lat 50-tych opowiadana przez moją mamę.
We wsi w której mieszkała zapalił się dom, a
od niego stodoła. Przyjechała straż pożarna, gasi, wokoło pełno gapiów, aż tu nagle gospodarz łapie się za głowę i zaczyna krzyczeć "Ludzie, w stodole za belką jest granat".
Wszyscy skamienieli, część wsi była jeszcze drewniana, kryta strzechą, gdyby wybuch rozniósł żar po okolicy...
Strażacy stanęli, nie wiedzieli, co robić.
Z tłumu wyskoczył 16-o letni chłopak, wypytał gospodarza, gdzie dokładnie schował pamiątkę z wojny, po czym wbiegł do płonącego budynku i za chwilę oddał granat dowódcy strażaków.
Później wrócił jeszcze do środka i wyprowadził stojącą w stodole "Warszawę".
Mieszkańcy wsi podobno chwalili się później po okolicy, że mają u siebie bohatera :-)

Pobierz ten tekst w formie obrazka
29 sierpnia 2014, 21:30 przez ejcia (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
64
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
64
Dzisiejszy dzień był męczący. Pobudka o 5, oddelegowanie faceta na zajęcia i całodzienne oprowadzanie kolegi z drugiego końca Polski po moim mieście. Kiedy w końcu wpakowałam znajomego do busa, była godzina 21.30 a ja myślałam już jedynie o łóżku. Zdecydowałam się więc na przejazd pociągiem Kolei Dolnośląskich, który skracał moją podróż do domu z 45 minut do 16. Nie wiem jak i kiedy, ale w owym szynobusie przysnęłam... Obudziłam się stację za miastem, a pociąg powrotny miałam dopiero godzinę później...

I tu chciałabym bardzo serdecznie pozdrowić konduktora owego pociągu powrotnego do którego przyszłam kupić bilet. Kiedy ten pan dowiedział się że przespałam swoją stację, czekałam godzinę i jadę tylko jeden przystanek, zlustrował mnie wzrokiem i powiedział do mnie (chyba widząc we mnie obraz zmęczonej nędzy i rozpaczy) "A kysz, a kysz mi stąd" i puszczając do mnie oczko wygonił mnie na moim dworcu z pociągu nie pobierając opłaty :)Jeszcze raz dziękuję!!!

pociąg

Pobierz ten tekst w formie obrazka
6 września 2014, 0:34 przez Arbuz (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
63
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
63
Historia krótka, wydawałoby się, że powinna być oczywista, ale różnie to bywa.
Przełom marca i kwietnia tego roku, Warszawa.
Wracałam sobie
przed południem spokojnie autobusem, słuchając radia, z głową gdzieś w chmurach. Nagle poczułam mrowienie. Po kilku minutach straciłam czucie w rękach i w twarzy. Nie mogłam otworzyć buzi. Palce powykrzywiane w dziwnych kierunkach, nie mogę złapać tchu.
Wysiadłam z autobusu na przystanku Marszałkowska, może to stres? Powoli zaczynałam tracić oddech i świadomość, postanowiłam zadzwonić na po pogotowie. Nie byłam w stanie wcisnąć trzech dziewiątek, palce odmawiają posłuszeństwa.
Zapytałam na przystanku dziewczynę, czy może mi pomóc. Zadzwoniła, karetka miała być w ciągu godziny (w tym dniu był jakiś bieg masowy i zablokowano pół miasta).
Może to śmiesznie zabrzmi, ale byłam święcie przekonana, że umieram. Ciało powykrzywiane w różne strony, brak czucia w kończynach, puls niemal 200, problemy z oddychaniem, gwiazdy przed oczami itp.
Zebrała się grupa dziewczyn, które się mną zaopiekowały - torby pod głowę, wlewały wodę do ust, uspokajały, żartowały i głaskały po głowie. Czułam się bezpiecznie, dzięki rozmowie ustabilizowałam oddech i krążenie.
Cały czas do mnie mówiły, uciekały im autobusy, a one zostały. Dałam radę tylko dlatego, że były.
Podjechała karetka, okazało się, że mam jakieś zaburzenia wchłanialności minerałów i potas na zerowym poziomie. Na granicy udaru lub zatrzymania akcji serca. Bateria podanych dożylnie leków. Przez swoje odchudzanie i imprezowy tryb życia.
Kimkolwiek jesteście i gdziekolwiek się teraz znajdujecie dziewczyny, dziękuję. Obyście w złych momentach swojego życia też wpadły na takie anioły.

autobus choroba pierwsza pomoc anioły

Pobierz ten tekst w formie obrazka
16 września 2014, 19:32 przez bardzomalami (PW) | Skomentuj (1) | Do ulubionych
Głosów
98
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
98
Dziękuję Panu, który pomógł mi pewnej zimy. Miałam 6 lat i mama odwiozła mnie rowerem do szkoły. Było piekielnie zimno, a droga była bardzo śliska. Nie mieliśmy wtedy jeszcze samochodu. Mama szła przodem prowadząc rower, ja dreptałam za nią powoli. Nagle zatrzymałam się i nie byłam w stanie zrobić kroku na śliskiej powierzchni, strasznie bałam się upadku. Nie ruszałam się mimo nawoływania mamy. Wtedy pojawił się ten Pan - przechodząc obok mnie po prostu złapał mnie mocno za rękę i poprowadził po zamarzniętej kałuży, następnie puścił moją dłoń i bez słowa poszedł dalej.
To było tak dawno temu, a wciąż pamiętam ten uścisk... Bardzo Panu dziękuję za uratowanie małej dziewczynki :)

Pobierz ten tekst w formie obrazka
20 września 2014, 0:17 przez ksenia (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
57
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
57
Chciałam pozdrowić chłopaka, na oko 17 lat, licealista. Było zimno i szaro, Ty przysiadłeś się do mnie na przystanku, powiedziałeś że jest strasznie zimno. Od niechcenia potwierdziłam. Wtedy usłyszałam "to poczekaj chwilkę", poszedłeś do budki, wróciłeś z gorącą herbatą dla mnie :)
Chwilę pogadaliśmy, jednak przyjechał mój autobus i musiałam jechać. Nawet nie zdążyłam spytać Cię o numer telefonu. Herbata choć z budki była naprawdę dobra i rozgrzała mnie ;)

Jeszcze raz bardzo dziękuję!

herbata chłopak autobus mpk

Pobierz ten tekst w formie obrazka
6 października 2014, 16:40 przez incerdibleperson (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
57
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
57
Chciałabym podziękować pewnemu panu, który lata temu pomógł memu tacie podczas zamieci śnieżnej. Było bardzo ślisko, widoczność zerowa, zima jak zwykle zaskoczyła kierowców, ale nie o to chodzi. Tata wracał ze szkoły (robił w tamtym czasie zaocznie maturę). Niefortunnie wjechał w oblodzoną wyrwę w drodze i wylądował busem (mercedes benz dosyć spory) w rowie. Nikt, ale to nikt nie chciał podjąć się holowania bo auto duże, bo ciężkie bo nie mają czasu (mimo, że wszyscy i tak poruszali się w żółwim tempie). Zatrzymał się jeden Passat. Kierowca wysiadł. Bez słowa zaczepił linkę i pomógł wydostać busa z rowu pełnego śniegu. Po czym odczepił linkę życzył szerokiej, drogi i odjechał w nieznane.

Chciałabym również zwrócić uwagę na to, by pomagać sobie podczas jazdy w ciężkich warunkach. Każdy ma swoje życie, ale miło pomóc. :) Może czekają na kierowcę małe dzieci, które wyglądają powrotu taty z nosami wlepionymi w zimną szybę okna?

Pobierz ten tekst w formie obrazka
8 października 2014, 12:44 przez janemary25 (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
47
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
47