Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

fulmar

Zamieszcza historie od: 14 października 2011 - 14:34
Ostatnio: 12 czerwca 2015 - 11:46
  • Historii na głównej: 3 z 3
  • Punktów za historie: 201
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 
Zainspirowany http://wspaniali.pl/1305 też dodam o policjancie.
Odbierałem wczoraj szwagra z lotniska na Ławicy. Zatrzymałem się koło wejścia (za kilkoma
innymi osobówkami - ważne), ledwo otwieram drzwi, podchodzi policjant i pyta, czy w dowodzie rejestracyjnym wpisane jest 10 pasażerów. A czemu? Bo to przystanek autobusowy. Podziękowałem, odmeldował się, a odjeżdżając widziałem, że pukał do osobówek przede mną.
I tak samo mógł był od razu próbował (słusznie) wlepić mandat. Inna rzecz, że z mojej perspektywy oznakowania przystanku nie było widać.

policja poznań

Pobierz ten tekst w formie obrazka
12 czerwca 2015, 11:46 przez fulmar (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
26
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
26
Historia na pozór piekielna - ale na pozór.

Zdarza mi się robić różne modele i pewien czas temu zamówiłem
przez międzynarodowy serwis aukcyjny kolejne miniaturki (jakie - nie ma dla tej historii znaczenia, poza tym, że gotowe będą miały nie więcej niż cal długości, składając się przy tym z ok. 20 części każdy). Dostałem je dość sprawnie, niestety bez części elementów, o czym niezwłocznie powiadomiłem nadawcę, a jako, że ktoś ze znajomych też wyraził zainteresowanie, jednocześnie zamówiłem kolejne egzemplarze. Tu też poszło sprawnie i po ok. tygodniu zapukała listonoszka... z kopertą (w której były tamte brakujące elementy) i pudełeczkiem. Od razu zastrzegła, że dotarło uszkodzone, że mogę natychmiast w razie czego reklamować, bo najwyraźniej nie ma zawartości. Stwierdziłem, że przyjmuję i wyjaśnię z nadawcą.
Pudełko tekturowe, wielkości dwóch pięści, więc nieduże (zapakowane dodatkowo - już przez naszą pocztę - w folię, z komentarzem, że przesyłka nadeszła z zagranicy uszkodzona). Uszkodzenie - to rozerwanie wieczka, jakby ktoś wcisnął na siłę kciuk i zerwał pokrywkę, po czym usunął części istotne - poza wypełnieniem ochronnym był tam tylko wymięty egzemplarz instrukcji i etykietka.
Niezwłocznie poinformowałem o fakcie nadawcę. Następnego dnia rano dostałem maila, w którym ów prosił o zdjęcia uszkodzonej paczki, bo zakłada sprawę przeciwko poczcie swojego kraju i z góry uprzedził, że to może potrwać. Wysłałem możliwie szybko i po paru godzinach dostaję maila - dosłownie:

"och...
Dziękuję.
Wysyłam paczkę ponownie, fulmar.
Przepraszam za zaistniałą sytuację."

Czekam i mam nadzieję, że tym razem będzie w porządku. Zasugerowałem tylko, żeby wysłał w kopercie, jak pierwszy raz.

poczta aukcje

Pobierz ten tekst w formie obrazka
4 czerwca 2015, 9:23 przez fulmar (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
19
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
19
Od jakiegoś czasu poruszam się o lasce - mam dość mocno zdarte stawy stóp i dodatkowa podpórka bardzo mi pomaga. Dodatkowo czasem mogę liczyć na wolne miejsce w komunikacji miejskiej, co też pomaga. Ale nie o to tym razem chodzi.
W drodze z pracy do domu korzystam z tramwajów z przesiadką - nie mam połączenia bezpośredniego (właściwie nie wiadomo czemu, techniczne możliwości są, ale MPK nie puszcza tą trasą tramwajów, chyba że są konieczności objazdów), a potem jeszcze autobusem podmiejskim. Krótko mówiąc, jadę 3 przystanki - ostatni tuż za skrzyżowaniem, potem przechodzę na równoległy przystanek na tramwaj skręcający w prawo (czyli w lewo od poprzedniego kierunku jazdy), po dalszych 2 przystankach jestem na pętli podmiejskiej.
Pewnego razu zimą właśnie wracam, wieczorem po dyżurze (o tej porze podmiejskie chodzą co 20 minut, może i nic, ale trzeba postać i starać się nie przeziębić). Wysiadam z pierwszego tramwaju, przechodzę jak szybko się da - niestety, "równoległy" właśnie dostał "zielone" i ruszył. Stuknąłem laską z nerwów, że pewnie będę musiał czekać na następny autobus, i ruszyłem na przystanek prostopadłej linii (tam, gdzie tenże tramwaj zaraz za skrzyżowaniem się zatrzymuje), oczywiście licząc na jakikolwiek z któregokolwiek z dwóch kierunków. Idę, a ten stoi. No dobra, po drodze mam 2 przejścia dla pieszych (nieco złożone skrzyżowanie, więc i tak pojedzie, nie śpieszę się. A ten stoi z otwartymi jednymi drzwiami.
Doszedłem, wsiadłem, zamknął i ruszył - widać, że czekał na mnie.
Oczywiście że podziękowałem, odparł, że nie ma za co. Na pętli czekać na autobus nie musiałem.
Pierwsza rzecz w domu: net, strona MPK, opisanie zdarzenia, pochwała dla motorniczego (zapamiętałem specjalnie numer wagonu i numer motorniczego). Należy mu się.

MPK Poznań

Pobierz ten tekst w formie obrazka
14 października 2011, 14:43 przez fulmar (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
166
(w tym negatywnych:
10
)
plus Wspaniałe
156

1