Profil użytkownika
kamileekk
Zamieszcza historie od: | 24 listopada 2011 - 19:12 |
Ostatnio: | 20 lutego 2012 - 19:03 |
- Historii na głównej: 3 z 3
- Punktów za historie: 334
- Komentarzy: 0
- Punktów za komentarze: 0
Witam. Chciałbym obalić stereotyp o tak zwanych moherach, jak by nie patrzeć są to mili ludzie. Dzisiaj dzięki jednemu takiemu moherowi nie straciłem życia i godności. A więc do rzeczy.
Dzisiaj idąc do szkoły (jak zwykle słuchawki założone) nie myśląc o bożym świecie, tak sobie dreptałem. Aż wszedłem na na nieoświetlone pasy których nie zauważyłem. Co jednak zauważyła starsza pani. Zauważyła także nadjeżdżające z dużą prędkością. Starsza pani z poświęceniem własnego życia biegiem się rzuciła w moja stronę, odpychając mnie z ulicy (chociaż sama prawie pod to auto wpadła). Na całe szczęście nikomu nic się nie stało. Pani podziękowałem i postawiłem kawę chociaż to i tak mało za uratowanie życia.
Jeszcze raz dziękuję tej wspaniałej starszej pani.
Dzisiaj idąc do szkoły (jak zwykle słuchawki założone) nie myśląc o bożym świecie, tak sobie dreptałem. Aż wszedłem na na nieoświetlone pasy których nie zauważyłem. Co jednak zauważyła starsza pani. Zauważyła także nadjeżdżające z dużą prędkością. Starsza pani z poświęceniem własnego życia biegiem się rzuciła w moja stronę, odpychając mnie z ulicy (chociaż sama prawie pod to auto wpadła). Na całe szczęście nikomu nic się nie stało. Pani podziękowałem i postawiłem kawę chociaż to i tak mało za uratowanie życia.
Jeszcze raz dziękuję tej wspaniałej starszej pani.
stargard
Myślałem, że już więcej żadnej historii nie dodam, jednak myliłem się. Opowiem jedną dziejącą się rok temu.
Pewnego ulewnego dnia wracając ze szkoły (cały przemoczony) zrezygnowany i mający w czterech literach to, co się wokół mnie dzieje szedłem sobie do domu. Wszedłem w pewną uliczkę w Stargardzie (uważana za jedną z gorszych). Tego, co mnie na niej spotkało nie spodziewał bym się nigdy. Tak sobie idąc przechodziłem obok bramy w bloku, z której jak się domyślacie wyszło 4 panów "dresów". Standardowy tekst masz problem (właśnie do tego momentu było mi obojętne, co się dzieje). Nie wiem, co mi odbiło bo rozmowa wyglądała tak: dres (D) dres 2 (D2)
D: Masz jakiś problem?
Ja: No mam, jestem cały przemoczony.
D: No yyyy eeee.
Ja: I czego stękasz, widzisz dostałem dzisiaj jeszcze 2 pały z 4 przedmiotów jestem zagrożony. (Co było nieprawdą).
Wtrącił się jeden z pozostałych 3 panów.
D2: Zostaw chłopaka, a ty chodź z nami napijesz się piwa ogrzejesz i w ogóle.
- Dzięki.
Poszliśmy na ich miejscówkę, dali piwko, miło się rozmawiało na koniec pożegnaliśmy się.
Jednak nie taki dres straszny jak go malują. Po tej historii wróciła mi wiara w tę grupę społeczną.
Pewnego ulewnego dnia wracając ze szkoły (cały przemoczony) zrezygnowany i mający w czterech literach to, co się wokół mnie dzieje szedłem sobie do domu. Wszedłem w pewną uliczkę w Stargardzie (uważana za jedną z gorszych). Tego, co mnie na niej spotkało nie spodziewał bym się nigdy. Tak sobie idąc przechodziłem obok bramy w bloku, z której jak się domyślacie wyszło 4 panów "dresów". Standardowy tekst masz problem (właśnie do tego momentu było mi obojętne, co się dzieje). Nie wiem, co mi odbiło bo rozmowa wyglądała tak: dres (D) dres 2 (D2)
D: Masz jakiś problem?
Ja: No mam, jestem cały przemoczony.
D: No yyyy eeee.
Ja: I czego stękasz, widzisz dostałem dzisiaj jeszcze 2 pały z 4 przedmiotów jestem zagrożony. (Co było nieprawdą).
Wtrącił się jeden z pozostałych 3 panów.
D2: Zostaw chłopaka, a ty chodź z nami napijesz się piwa ogrzejesz i w ogóle.
- Dzięki.
Poszliśmy na ich miejscówkę, dali piwko, miło się rozmawiało na koniec pożegnaliśmy się.
Jednak nie taki dres straszny jak go malują. Po tej historii wróciła mi wiara w tę grupę społeczną.
O wspaniałym kierowcy Stargardzkiego MZK
Wiec od początku. Stałem sobie na przystanku, mając słuchawki w uszach nie myśląc o bożym świecie. Nie zauważyłem że mój bilet miesięczny właśnie dzisiaj się skończył. Tak stojąc podjechał mój wyczekiwany autobus. Jak się pewnie spodziewacie, wpadli panowie "kanarzy", ja wyciągając bilet zauważyłem że wygasł, więc jak to bywa od razu przejście na początek autobusu i próba kupienia biletu, nie mogłem takie zasady. Lecz kierowca zauważył mój strach i powiedział, że zaraz dojedziemy na przystanek i otworzy mi drzwi bym mógł uciec. Słowa dotrzymał specjalnie dla mnie otworzył tylko przednie drzwi. Tym razem mi się udało.
Z tego miejsca pozdrawiam wszystkich wspaniałych kierowców MZK w Stargardzie Szczecińskim i jeszcze raz wielkie dzięki.
Wiec od początku. Stałem sobie na przystanku, mając słuchawki w uszach nie myśląc o bożym świecie. Nie zauważyłem że mój bilet miesięczny właśnie dzisiaj się skończył. Tak stojąc podjechał mój wyczekiwany autobus. Jak się pewnie spodziewacie, wpadli panowie "kanarzy", ja wyciągając bilet zauważyłem że wygasł, więc jak to bywa od razu przejście na początek autobusu i próba kupienia biletu, nie mogłem takie zasady. Lecz kierowca zauważył mój strach i powiedział, że zaraz dojedziemy na przystanek i otworzy mi drzwi bym mógł uciec. Słowa dotrzymał specjalnie dla mnie otworzył tylko przednie drzwi. Tym razem mi się udało.
Z tego miejsca pozdrawiam wszystkich wspaniałych kierowców MZK w Stargardzie Szczecińskim i jeszcze raz wielkie dzięki.
1
« poprzednia 1 następna »