Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Witajcie. Chcę Wam opowiedzieć historię sprzed chwili. Aż zakręciła mi się łezka w oku.
Tytułem wstępu - mój brat
samotnie wychowuje 22-miesięczną córeczkę. Nie przelewa mu się ale niczego mu nie brakuje.
Dzisiaj wybrał się do Społem po mleko dla małej i zabrał córcię ze sobą. Znajoma sprzedawczyni poleciła mu ciekawą promocję na wędliny, ale brat zabrał ze sobą gotówkę jedynie na mleko, więc musiał podziękować. Gdy wyszedł już ze sklepu, dogoniła go pewna kobieta. Okazało się, że jest to mama jego dawno nie widzianego kolegi z wojska. Wręczyła mu pełną siatkę rozmaitych zakupów, złożyła życzenia noworoczne, wygłaskała Małą i poszła, pozostawiając brata kompletnie zbaraniałego na chodniku.
Jednakże to nie wszystko. Kilka godzin później do drzwi mieszkania, gdzie mieszkają moi rodzice oraz brat z córcią, zapukał ów kolega, którego mamę brat spotkał wcześniej. Wręczył bratu kolejną reklamówkę, w której mieściły się nowiutkie (!) kurteczka, czapka, szalik i rękawiczki dla Małej. Mama popłakała się, brat osłupiał i zdołał wydukać pytanie w rodzaju "Z jakiej to okazji?" a kolega machnął ręką i uśmiechnął się tylko i powiedział że Mikołaj spóźniony przyszedł. Długo nie zabawił, wyściskał Małą, porozmawiał z mamą i poszedł.
Żeby znaleźć mojego brata, kolega musiał przepytać wielu ludzi na wielkim osiedlu.
Serce rośnie gdy spotyka się tak Wspaniałych ludzi!

kolega z wojska

Pobierz ten tekst w formie obrazka
31 grudnia 2011, 16:03 przez Nea (PW) | Skomentuj (2) | Do ulubionych
Głosów
382
(w tym negatywnych:
3
)
plus Wspaniałe
379

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…