Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Historia redlady7 przypomniała mi moją, trochę podobną.
To było za czasów, kiedy chodziłam do podstawówki (około 3 klasy), a
telefony komórkowe miały na prawdę nieliczne osoby. Pani w szkole przetrzymała nas trochę dłużej (trochę, czyli około 1,5 godziny). Posiadałam wtedy jeszcze kartę do budek telefonicznych, więc postanowiłam zadzwonić do mamy, że przyjadę do domu później. Jednak, gdy odebrała, okazało się, że mama mnie nie słyszała i nie wiedziała kto dzwoni. Po kilku takich telefonach pojawiły mi się łzy w oczach, bo ciemno się robiło, a ja sama i nie wiem co zrobić. Ostatni autobus uciekł mi z przed nosa i został jedynie PKS, który ma ostatni kurs. Poczekałam jeszcze pół godzinki i podjeżdża. Wsiadam i okazuje się, że mam jedynie około 30 gr w najniższych nominałach (1, 2 i 5 groszy). Łzy znów napłynęły mi do oczu. W mieście nikogo nie mam, a jak zostanę to nie mam nawet kontaktu z rodzicami... Kierowca zobaczył, że trzymam kilka drobniaków w garstce i moje łzy w oczach. Powiedział z uśmiechem na ustach, żebym wsiadała i wzięła sobie pieniążki, on mnie podwiezie gdzie zechcę.
Nie wiem co by wtedy było, gdyby mnie kierowca nie wziął, chyba spędziła bym tą noc w parku koło przystanku, zziębnięta, zapłakana i przestraszona. Dziękuję bardzo Panu kierowcy, choć minęło już tyle czasu, że na pewno by tego nie pamiętał, jednak ja zapamiętałam historię jakby to było wczoraj.

super Pan kierowca

Pobierz ten tekst w formie obrazka
6 grudnia 2011, 9:38 przez kaczka90 (PW) | Skomentuj (2) | Do ulubionych
Głosów
163
(w tym negatywnych:
6
)
plus Wspaniałe
157

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…