Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Córka moja (21l) pracowała w sklepie kumkającej sieci. Jak to bywa z takimi sklepami, są otwarte od 6:00 do 22:00 i oferują swej wytrawnej klienteli różnego rodzaju nalewki, za garść miedzi. Pomimo dosyć specyficznego bukietu aromatów wydzielanych przez ich ciała i stroje, panowie byli zawsze grzeczni, chociaż czasem nieco upierdliwi. Ale do rzeczy. Któregoś dnia, wycierając kurze pod ladą, dziecko moje przypadkiem uruchomiło ALARM. Zawyła syrena nad wejściem do sklepu. Córka zadzwoniła do firmy ochroniarskiej, żeby zawiadomić o fałszywym alarmie i żeby wyłączyli syrenę. Po załatwieniu wszystkiego, przysiadła na chwilkę aby ochłonąć. Na to wpadają do sklepu z odsieczą „najwierniejsi klienci” żeby ratować i bronić panią ekspedientkę. I bardzo się ucieszyli, że to był fałszywy alarm. Z normalnych klientów i przechodniów nikt nie zajrzał.

Pobierz ten tekst w formie obrazka
17 września 2011, 21:51 przez jkniepremier (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
404
(w tym negatywnych:
17
)
plus Wspaniałe
387

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…