Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

zwyczajna

Zamieszcza historie od: 28 sierpnia 2011 - 12:54
Ostatnio: 12 września 2011 - 14:05
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 336
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 
Założyłam konto tylko po to, by przedstawić trzy osoby, które moim zdaniem zasłużyły na miano „Wspaniałych Ludzi”, które w pewnym momencie mojego życia pojawiły się w nim i pomogły zmienić jego bieg.

W dzisiejszej historii o lekarzu, a właściwie Lekarzu.

Od wielu, wielu lat choruję na depresję. Paskudztwo przypałętało się po tragicznych wydarzeniach w dzieciństwie, ale do rzeczy.

Po ukończeniu studiów mój stan na tyle się pogorszył, że trafiłam na oddział antydepresyjny w jednym z polskich szpitali psychiatrycznych. Tam właśnie poznałam ową lekarkę. Była – i nadal jest – ordynatorem tegoż oddziału, tytułów przed nazwiskiem nie chce mi się wymieniać. Na początku bałam się jej – sprawiała nieprzyjemne wrażenie ponieważ była bardzo „szorstka” w obyciu. Jednak czas spędzony w klinice pozwolił mi zobaczyć jakim jest człowiekiem.

Tak naprawdę to ona poznawała pacjentów, to ona poświęcała godziny, by dojść do przyczyn stanu, z powodu, którego znaleźliśmy się na oddziale.

Oto pierwszy lepszy przykład jej bezinteresowności:

Na niedzielną Mszę mogliśmy wychodzić do kaplicy tylko pod opieką personelu. Zawsze na dyżurze było dość „obstawy” i któraś z pielęgniarek mogłaby pójść. Dla wielu chorych – często starszych osób – ta Msza miała olbrzymie znaczenie, ale wiele z pielęgniarek po prostu wolało siedzieć i „spijać” kawki, w ten spokojny dzień, gdy nikt z szefostwa nie patrzył im na ręce. Pani Doktor, o której piszę doskonale orientowała się w grafiku, a ponieważ nie chciała/mogła (?) wywierać nacisku na pielęgniarki odnośnie Mszy - sama (TAK SAMA, W SWÓJ WOLNY DZIEŃ – POMIMO POSIADANIA RODZINY - MĘŻA I DZIECI), przyjeżdżała i zabierała całą grupkę. Często późnym wieczorem w jej gabinecie paliło się światło, bo jeszcze ktoś chciał coś...

Nie chcę przedłużać, więc przejdę dalej.

Wyciągnęła mnie z tego silnego rzutu, postanowiłam leczyć się dalej u niej prywatnie. Okazało się, że prowadzi też prywatną praktykę, dwa razy w tygodniu. Trochę się bałam – cóż – dobra jest, ale z czegoś musi żyć, wykosi mnie równo. Mówi się trudno, wolę więcej zapłacić i mieć pewność, że swoje zdrowie "daję" we właściwe ręce. Pierwsza wizyta i moment którego każdy trochę się boi :
-"Ile płacę?" (mój portfel zbiera siły na odpowiedź). No i słyszę...
- "60 zł" (słownie sześćdziesiąt złotych). Lekko oszołomiona wyciągam pieniądze (jej adiunkci – a więc doktoranci pracujący na oddziale - kasują, przyjmując prywatnie, nie mniej niż 100). A więc wyciągam kasę i słyszę burkliwe:
– Ale Pani nic nie płaci.
Cóż, oczy robią się coraz większe – mówię dukając:
- Ale, hmm, przecież Pani Doktor, tak nie można, jak ttttoo, przecież...
Przerywa mi ten sam burkliwy głos
- Pracy jeszcze Pani nie ma, jak Pani znajdzie, to będę brała – i szczery uśmiech.

Pracę znalazłam, ale do dzisiaj Pani Doktor przyjmując mnie burczy, że nic nie płacę. Z tego, co wiem, nie jestem jedyną taką osobą, na którą w kwestii płacenia Pani Doktor "burczy". Zna doskonale sytuację każdego pacjenta, w końcu na wizytach mówimy o wszystkim i od wielu nie bierze, albo bierze symboliczne 20, 30, 40 złotych. Tak, więc w tym gabinecie stawki są ruchome. Niestety są osoby, które nadużywają tej finansowej otwartości...

Ponieważ moja depresja ma trudny przebieg i od pamiętnego pobytu w szpitalu minęło już 10 lat Pani Doktor dała mi swój nr komórki – mogę dzwonić o każdej porze, z czego – przyznam szczerze, musiałam kilkakrotnie korzystać.

Mogłabym napisać tutaj jeszcze wiele, ale nie chciałoby się Wam już czytać. Kiedy łapie mnie niewiara w ludzi, smutek i zwątpienie przypominam sobie o światełku, które gdzieś w jednym gabinecie się świeci, o burkliwym głosie i jasnych oczach Lekarza, który nie minął się ze swoim powołaniem...

Pobierz ten tekst w formie obrazka
28 sierpnia 2011, 13:05 przez zwyczajna (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
349
(w tym negatywnych:
13
)
plus Wspaniałe
336

1