Profil użytkownika
Joanna
Zamieszcza historie od: | 19 października 2011 - 15:38 |
Ostatnio: | 19 października 2011 - 16:08 |
- Historii na głównej: 1 z 1
- Punktów za historie: 216
- Komentarzy: 0
- Punktów za komentarze: 0
Historia ta, może banalna, ale jest doskonałym przykładem tego, że warto pomagać, bo dobre uczynki do nas wrócą.
Kilka lat temu, jeszcze jako studentka, wracałam z zajęć jednym z ostatnich dziennych autobusów. Było bardzo późno, zimno i ogólnie bardzo nieprzyjemnie. Na jednym z przystanków wsiadła młoda dziewczyna. Podeszła do kierowcy aby kupić bilet, niestety miała tylko banknot 10 zł. Jak wiadomo kierowca sprzedaje bilety tylko za wyliczoną kwotą. Dziewczyna podchodziła do pasażerów prosząc o rozmienienie banknotu. W końcu podeszła do mnie. Ja również nie miałam drobnych, ale za to miałam kilka biletów. Postanowiłam podarować jej jeden. Dziewczyna nie chciała go przyjąć, ale w końcu nie mając innego wyjścia zabrała go dziękując mi kilkakrotnie.
Minęło kilka lat, ja zapomniałam o sprawie. Aż do pewnego dnia. Popsuł mi się samochód, musiałam do pracy pojechać autobusem. Niestety do mojej pracy w niedziele można się dostać tylko jedna linią, a autobus jest co pół godziny.
Tak więc śpieszyłam się strasznie, zapominając o bilecie; przypomniałam sobie dopiero stojąc na przystanku patrząc w witrynę zamkniętego kiosku. Na domiar złego w tym momencie podjechał autobus. Wsiadłam licząc na to, że kierowca zlituje się nade mną i wyda mi z 10 zł banknotu. No cóż. Nie udało się. Podeszłam do młodej mamy ze ślicznym bobasem w wózeczku. Zapytałam o drobne, dziewczyna zajrzała do portfela i zamiast drobnych wyciągnęła bilet. Było mi jednocześnie bardzo miło, ale też jakoś tak niezręcznie. Dziewczyna powiedziała, że kiedyś też jej ktoś tak pomógł.
Starałam się przypomnieć sobie tą dziewczynę z przed kilku lat, ale to chyba nie była ta.
Taki mały gest a sprawia że świat od razu jest piękniejszy.
Kilka lat temu, jeszcze jako studentka, wracałam z zajęć jednym z ostatnich dziennych autobusów. Było bardzo późno, zimno i ogólnie bardzo nieprzyjemnie. Na jednym z przystanków wsiadła młoda dziewczyna. Podeszła do kierowcy aby kupić bilet, niestety miała tylko banknot 10 zł. Jak wiadomo kierowca sprzedaje bilety tylko za wyliczoną kwotą. Dziewczyna podchodziła do pasażerów prosząc o rozmienienie banknotu. W końcu podeszła do mnie. Ja również nie miałam drobnych, ale za to miałam kilka biletów. Postanowiłam podarować jej jeden. Dziewczyna nie chciała go przyjąć, ale w końcu nie mając innego wyjścia zabrała go dziękując mi kilkakrotnie.
Minęło kilka lat, ja zapomniałam o sprawie. Aż do pewnego dnia. Popsuł mi się samochód, musiałam do pracy pojechać autobusem. Niestety do mojej pracy w niedziele można się dostać tylko jedna linią, a autobus jest co pół godziny.
Tak więc śpieszyłam się strasznie, zapominając o bilecie; przypomniałam sobie dopiero stojąc na przystanku patrząc w witrynę zamkniętego kiosku. Na domiar złego w tym momencie podjechał autobus. Wsiadłam licząc na to, że kierowca zlituje się nade mną i wyda mi z 10 zł banknotu. No cóż. Nie udało się. Podeszłam do młodej mamy ze ślicznym bobasem w wózeczku. Zapytałam o drobne, dziewczyna zajrzała do portfela i zamiast drobnych wyciągnęła bilet. Było mi jednocześnie bardzo miło, ale też jakoś tak niezręcznie. Dziewczyna powiedziała, że kiedyś też jej ktoś tak pomógł.
Starałam się przypomnieć sobie tą dziewczynę z przed kilku lat, ale to chyba nie była ta.
Taki mały gest a sprawia że świat od razu jest piękniejszy.
1
« poprzednia 1 następna »