Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Wracam do domu z pracy, zmęczona że skonać. Wieczór, jesień, pogoda paskudna. Ciemno, deszcz ze śniegiem chyba, wiatr, no ohyda. Widzę już światełka mojego zjazdu z autostrady, no to szybciutko w domu, gorąca kąpiel i będzie ok... BUM! Opona. Wysiadam, deszcz zacina, jestem zaraz za górką i ktoś we mnie wjedzie niechybnie. Rozstawiam na szybko trójkąt, który od razu przewraca wiatr. Cóż, nie poddaję się, bagażnik pełen sprzętu - statywy, obiektywy, itd... no, cały majątek. Wywalam to na tylne siedzenie w poszukiwaniu koła - zapas nie igła, znajdę. O kluczach i takich tam pomyślę później. Trójkąt wiatr zwiewa radośnie donikąd... Koło jest, ale co dalej? Zawzięcie ryję w bagażniku mojego przedpotopowego pojazdu...
Ok. Nie minęło 10 minut - zatrzymuje się super-auto. Facet wyłazi w tą pogodę i OFERUJE POMOC!! Ja - karpik, dziękuję, trzymam mu nawet znaleziony w końcu parasol nad głową, żeby mu garnitur (!) nie zamókł.
Zanim dokonał cudu - zmiany koła zatrzymały się jeszcze 2 samochody! Zapytać, czy coś się stało i czy nie pomóc! Na sprzęt warty majątek nikt z nich nawet nie spojrzał...
Panowie: PRZYWRÓCILIŚCIE MI WIARĘ W LUDZI:) Dziękuję!

Pobierz ten tekst w formie obrazka
30 kwietnia 2012, 19:45 przez ~kaianka | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
109
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
109

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…