Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Wczoraj miałam silną reakcję alergiczną. Spuchła mi twarz, dłonie wręcz piekły od swędzenia. Wyglądałam jak żona Frankensteina po botoksie (domowej roboty). Wróciłam więc wcześniej z pracy, żeby dzieci nie straszyć (pracuję w przedszkolu). Nałykałam się przeciwalergicznych leków, ale nic nie pomaga. Gula w gardle rośnie, coraz gorzej mówię, to dawaj dzwonić na 999. Pani dyspozytorka przyjęła zgłoszenie i mówi, że karetkę wysyła. Myślę, pewnie poczekam sobie. A tu już po paru minutach domofon. Pani i dwóch panów z pogotowia szybciutko się mną zajęli - wenflon założony, specyfiki podane i już zaczyna mi wszystko schodzić... Państwo bardzo sympatyczni, czekając aż leki zaczną działać, nawet pożartowali ze mną.

Chciałabym z tego miejsca podziękować dziewczynom w mojej pracy za szybką pomoc i za to, że zajęły się moją grupą i jeszcze wyganiały mnie do lekarza. Pragnę też podziękować ekipie ratunkowej, która tak szybko do mnie przyjechała i w niecałe 15 minut doprowadziła mnie do stanu (i wyglądu) ludzkiego!

Pobierz ten tekst w formie obrazka
17 marca 2012, 23:28 przez ~Kares | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
91
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
91

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…