Historia miała miejsce jakieś 2 lata temu, postanowiłam ją tutaj zamieścić żeby choć trochę poprawić "wizerunek motocyklisty na polskich drogach" - do rzeczy:
Piątek wieczór, razem ze znajomymi robimy zakupy na niewielką imprezę i wtedy radosny nastrój przerywa okropny huk. Wszyscy wybiegamy ze sklepu, jak się okazało ktoś potrącił pieszego (na pasach).
Każdy rozgląda się za sprawcą (który nie przejął się poszkodowanym tylko "najzwyczajniej w świecie" uciekał z miejsca wypadku), dwie osoby zajęły się oznakowaniem miejsca wypadku (trójkąt ostrzegawczy i przestawieniem samochodu za człowieka żeby włączyć awaryjne), oczywiście telefon na 112 z opisem zdarzenia itp.
W pewnym momencie zatrzymuje się mężczyzna na "ścigaczu" i pyta czy trzeba nam pomóc - my tylko, że karetka w drodze; sprawca uciekł - blachy prawdopodobnie takie a takie, marka XX model YY kolor czerwony. Wyobraźcie sobie, że facet odjechał z prędkością dźwięku doprowadzając sprawcę na miejsce jeszcze przed przyjazdem policji.
Z tego miejsca chcę podziękować Anonimowemu Motocykliście z miasta na wschodzie Polski za bezinteresowną pomoc zupełnie obcej osobie.
Piątek wieczór, razem ze znajomymi robimy zakupy na niewielką imprezę i wtedy radosny nastrój przerywa okropny huk. Wszyscy wybiegamy ze sklepu, jak się okazało ktoś potrącił pieszego (na pasach).
Każdy rozgląda się za sprawcą (który nie przejął się poszkodowanym tylko "najzwyczajniej w świecie" uciekał z miejsca wypadku), dwie osoby zajęły się oznakowaniem miejsca wypadku (trójkąt ostrzegawczy i przestawieniem samochodu za człowieka żeby włączyć awaryjne), oczywiście telefon na 112 z opisem zdarzenia itp.
W pewnym momencie zatrzymuje się mężczyzna na "ścigaczu" i pyta czy trzeba nam pomóc - my tylko, że karetka w drodze; sprawca uciekł - blachy prawdopodobnie takie a takie, marka XX model YY kolor czerwony. Wyobraźcie sobie, że facet odjechał z prędkością dźwięku doprowadzając sprawcę na miejsce jeszcze przed przyjazdem policji.
Z tego miejsca chcę podziękować Anonimowemu Motocykliście z miasta na wschodzie Polski za bezinteresowną pomoc zupełnie obcej osobie.
polskie drogi
Komentarze