Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Historia sprzed 2 tygodni... Piątek, godz. 15.00 - prawie koniec pracy - przed krótkim urlopem. Znajomi z walizkami już czekają, a ja mam jeszcze kilka spraw ... Spóźniona, zmęczona, przemieszczam się po mieście moim niewielkim autkiem. Ślisko bo solidnie sypie. Na siedzeniu obok otwarta walizka przypomina mi, że najważniejsze dokumenty czekają na załatwienie. Omijając korki zajeżdżam od podwórza pewnej instytucji. Staję na "zakazie" bo brakuje miejsca. Okolica niepewna, ale przez brak czasu na szukanie zostawiam tam auto. Łapię dokumenty, przekręcam kluczyk (czterokołowiec bez alarmu i centralnego). Biegiem. Załatwiłam, po 20 minutach wracam. Z daleka widzę jak koło mojego auta kręci się takich dwóch niepewnych... Podchodzę do samochodu uważnie obserwując, czy przypadkiem nie chcą zmajstrować... Jeden z nich podchodzi do mnie i mówi:
- Przepraszam Panią bardzo, ale my z kolegą już ze dwadzieścia minut to Pani auto pilnujemy. (myślę, tak - "pilnują", pewnie chcą zarobić):
- Tak, wiem, tu nie wolno parkować...
- To też, ale... My tylko chcieliśmy prosić, aby na następny raz zamykała Pani drzwi w aucie po obu stronach i nie zostawiała niczego na wierzchu..
Patrzę... Drzwi po prawej stronie z przodu nie zamknięte (wkładając poprzednio walizkę zapomniałam zamknąć po prawej), a NA WIERZCHU... Otwarta walizka z laptopem, portfelem i rozsypaną zaliczką pracodawcy... Zamurowało mnie, wydukałam:
- Dziękuję Panom bardzo, ale Panowie tak w tej śnieżycy?!
- Wie Pani, ja też jestem kierowcą...
Nie chcieli nawet pieniędzy, zszokowana odjechałam, po czym dotarło do mnie... To był piątek trzynastego... Dla mnie zdecydowanie szczęśliwy, dzięki tym Panom! Dziękuję!

Pobierz ten tekst w formie obrazka
28 stycznia 2012, 23:52 przez nusia230 (PW) | Skomentuj (1) | Do ulubionych
Głosów
155
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
155

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…