Witajcie
Ja dzisiaj chciałabym Wam opisać sytuację zakupów na allegro.
Ale od początku...
Mój partner położył się na moim telefonie, a że telefonik był delikatny (dotykowy) to odmówił posłuszeństwa. Ja jako osoba niepracująca i szukająca pracy mam bardzo ograniczone środki, a partner nie poczuł się do winy (inny temat...).
Wybrałam bardzo fajną Nokię C1. Bardzo prosty i ładny telefon. Zamówiłam i kiedy przyszedł, myślałam, że ze będę skakać ze szczęścia. Ale okazało się, że telefon ma simlocka. Cóż było robić - poszłam do komisu, gdzie okazało się, że usunięcie tego diabelstwa to 150 zł.
Byłam załamana.
Poinformowałam o tym sprzedawcę, który skruszony przyznał, że nie miał o tym pojęcia, ponieważ telefon był nowy a dotąd wszystkie aparaty z tego salonu były odblokowane. Odesłał mi pieniążki razem z kosztami wysyłki, które poniosłam i, które poniosę na wysyłkę z powrotem.
Ale to nie koniec.
W całym tym rozgoryczeniu nie zauważyłam nawet, że w kopercie były dokumenty zakupu i karta gwarancyjna. A nauczona doświadczeniem postanowiłam pociąć kopertę. Okazało się, że wraz z dokumentami. Na szczęście można je odzyskać.
Sprzedający okazał się nie dość, że uczciwym, to również ludzkim mężczyzną i oboje stwierdziliśmy, że tę transakcję prześladował wielki pech.
Odzyskałam wiarę w uczciwych i po prostu "ludzkich" ludzi.
W mojej obecnej sytuacji jest to dla mnie o tyle ważne, że stracone ideały i zawiedzione nadzieje kazały mi postrzegać życie w czarnych barwach, a tu takie miłe zaskoczenie.
Ja dzisiaj chciałabym Wam opisać sytuację zakupów na allegro.
Ale od początku...
Mój partner położył się na moim telefonie, a że telefonik był delikatny (dotykowy) to odmówił posłuszeństwa. Ja jako osoba niepracująca i szukająca pracy mam bardzo ograniczone środki, a partner nie poczuł się do winy (inny temat...).
Wybrałam bardzo fajną Nokię C1. Bardzo prosty i ładny telefon. Zamówiłam i kiedy przyszedł, myślałam, że ze będę skakać ze szczęścia. Ale okazało się, że telefon ma simlocka. Cóż było robić - poszłam do komisu, gdzie okazało się, że usunięcie tego diabelstwa to 150 zł.
Byłam załamana.
Poinformowałam o tym sprzedawcę, który skruszony przyznał, że nie miał o tym pojęcia, ponieważ telefon był nowy a dotąd wszystkie aparaty z tego salonu były odblokowane. Odesłał mi pieniążki razem z kosztami wysyłki, które poniosłam i, które poniosę na wysyłkę z powrotem.
Ale to nie koniec.
W całym tym rozgoryczeniu nie zauważyłam nawet, że w kopercie były dokumenty zakupu i karta gwarancyjna. A nauczona doświadczeniem postanowiłam pociąć kopertę. Okazało się, że wraz z dokumentami. Na szczęście można je odzyskać.
Sprzedający okazał się nie dość, że uczciwym, to również ludzkim mężczyzną i oboje stwierdziliśmy, że tę transakcję prześladował wielki pech.
Odzyskałam wiarę w uczciwych i po prostu "ludzkich" ludzi.
W mojej obecnej sytuacji jest to dla mnie o tyle ważne, że stracone ideały i zawiedzione nadzieje kazały mi postrzegać życie w czarnych barwach, a tu takie miłe zaskoczenie.
allegro pech
Komentarze