Pewnego razu jechałam sobie autobusem, który zaczynał swój bieg na przedmieściach Warszawy i jechał do centrum. Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach - na początku autobus był zupełnie pusty, ale w trakcie podróży przybywało ludzi. Wszyscy oczywiście jechali do końca trasy - do centrum.
No więc jadę sobie radośnie i ludzi przybywa. Od samego początku trasy stałam przy oknie, gdyż miałam jakąś większą walizkę i tak było mi wygodnie.
Mniej więcej w połowie trasy wsiadło trzech takich, co to w ślepej uliczce nawet będąc we dwóch nie chcielibyście spotkać ani jednego. Co drugie słowo to k* lub h*, tatuaże, ćwieki, itd...
Kilka przystanków dalej wsiadła dziewczyna w zaawansowanej ciąży. W środku duszno, gorąco i widać było że nie czuje się najlepiej. Miejsc siedzących oczywiście brak.
Wówczas tych trzech podeszło do dwóch gimnazjalistek radośnie sobie rozmawiających, oczywiście w pozycjach siedzących. Najpierw grzecznie i delikatnie proszą, żeby zrobiły miejsce ciężarnej. One zaś na to, że nie bo były pierwsze. I taka głupia przepychanka. W końcu ci trzej nie wytrzymali - i najpierw trochę bardziej uniesionym głosem zaczęli obrzucać dziewczyny niezbyt miłymi epitetami i stwierdzili, że kiedyś też będą w ciąży i będą na pewno chciały usiąść. One znowu w śmiech. Wówczas jeden z chłopaków dosłownie podniósł jedna z dziewczyn i wyrzucił z fotela. To samo chciał zrobić z drugą, ale się przestraszyła i sama uciekła.
No i teraz najciekawsze. Poprowadzili ciężarną za rękę na miejsce siedzące, przenieśli jej zakupy i bardzo grzecznie i uprzejmie zaczęli z nią gawędzić - wypytując o maleństwo i czy mogliby w czymś pomóc.
Naprawdę, nie należy się w życiu kierować stereotypami i uprzedzeniami.
No więc jadę sobie radośnie i ludzi przybywa. Od samego początku trasy stałam przy oknie, gdyż miałam jakąś większą walizkę i tak było mi wygodnie.
Mniej więcej w połowie trasy wsiadło trzech takich, co to w ślepej uliczce nawet będąc we dwóch nie chcielibyście spotkać ani jednego. Co drugie słowo to k* lub h*, tatuaże, ćwieki, itd...
Kilka przystanków dalej wsiadła dziewczyna w zaawansowanej ciąży. W środku duszno, gorąco i widać było że nie czuje się najlepiej. Miejsc siedzących oczywiście brak.
Wówczas tych trzech podeszło do dwóch gimnazjalistek radośnie sobie rozmawiających, oczywiście w pozycjach siedzących. Najpierw grzecznie i delikatnie proszą, żeby zrobiły miejsce ciężarnej. One zaś na to, że nie bo były pierwsze. I taka głupia przepychanka. W końcu ci trzej nie wytrzymali - i najpierw trochę bardziej uniesionym głosem zaczęli obrzucać dziewczyny niezbyt miłymi epitetami i stwierdzili, że kiedyś też będą w ciąży i będą na pewno chciały usiąść. One znowu w śmiech. Wówczas jeden z chłopaków dosłownie podniósł jedna z dziewczyn i wyrzucił z fotela. To samo chciał zrobić z drugą, ale się przestraszyła i sama uciekła.
No i teraz najciekawsze. Poprowadzili ciężarną za rękę na miejsce siedzące, przenieśli jej zakupy i bardzo grzecznie i uprzejmie zaczęli z nią gawędzić - wypytując o maleństwo i czy mogliby w czymś pomóc.
Naprawdę, nie należy się w życiu kierować stereotypami i uprzedzeniami.
Komentarze