Jest to moja pierwsza historia i zapewne nie ostatnia. Będzie dotyczyło cudownego Pana Konduktora.
Było to w lutym. Córka miała wtedy 4 miesiące, wybraliśmy się razem z nią i mężem do siostry do Poznania. Obmyśliliśmy plan podróży i wydrukowaliśmy aby wiedzieć co i jak. Jako, że w zimie trudne warunki od początku mieliśmy jechać w 1 klasie, w planach mieliśmy bilet kupić u konduktora. Na stacji znaleźliśmy go i wypytaliśmy co i jak i ile mniej więcej będzie kosztował przejazd. Wtedy uświadomił nam, że w pierwszej klasie nie ma zniżek szkolnych (mąż się uczy) i będziemy musieli zapłacić za córkę jak za dorosłą osobę - czyli 3 bilety normalne. Widząc mnie lekko podłamaną powiedział, że mamy przejść do pierwszego wagoniku i 1 kl, bo tam jest wagonik dla matki z dzieckiem. Przyszedł i kupiliśmy bilety,za 2 osoby zapłaciliśmy ok 50 zł w 1 klasie + małe dziecko.
Pan Konduktor w ramach podziękowań dostał od nas na piwko (jeszcze był zły,że tak dużo).
Było to w lutym. Córka miała wtedy 4 miesiące, wybraliśmy się razem z nią i mężem do siostry do Poznania. Obmyśliliśmy plan podróży i wydrukowaliśmy aby wiedzieć co i jak. Jako, że w zimie trudne warunki od początku mieliśmy jechać w 1 klasie, w planach mieliśmy bilet kupić u konduktora. Na stacji znaleźliśmy go i wypytaliśmy co i jak i ile mniej więcej będzie kosztował przejazd. Wtedy uświadomił nam, że w pierwszej klasie nie ma zniżek szkolnych (mąż się uczy) i będziemy musieli zapłacić za córkę jak za dorosłą osobę - czyli 3 bilety normalne. Widząc mnie lekko podłamaną powiedział, że mamy przejść do pierwszego wagoniku i 1 kl, bo tam jest wagonik dla matki z dzieckiem. Przyszedł i kupiliśmy bilety,za 2 osoby zapłaciliśmy ok 50 zł w 1 klasie + małe dziecko.
Pan Konduktor w ramach podziękowań dostał od nas na piwko (jeszcze był zły,że tak dużo).
PKP :)
Komentarze