Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Byłam w odwiedzinach u kuzynki mieszkającej w mieście nieco oddalonym od mojego, a więc musiałam podróżować pociągiem.
Z
racji tego, że niespodziewanie musiałam wrócić jak najszybciej do domu pobiegłam na peron i ledwo co zdążając na pierwszy pociąg, jaki się trafił, nie zauważyłam w porę, że nie jest to zwyczajny pociąg, tylko TLK intercity. Jak wiadomo bilety są tam droższe a ja w portfelu miałam tylko nieco ponad 13 zł, bo spodziewałam się, że zapłacę za bilet w zwykłym pociągu. Nic tylko czekać na konduktora. Kiedy już przyszedł, wywiązał się taki dialog między nami: (j-ja, k-konduktor)
j:Dzień dobry, chciałam kupić bilet do G...
k:22,80
j:(szukając w portfelu Bóg wie czego) Obawiam się, że tyle nie mam...
k:No i co teraz...?
j:Nie mam pojęcia.
Pan konduktor zaczął coś tam wypisywać, drukować, byłam pewna, że zaraz będzie mandat, albo coś w tym rodzaju.
k:(podając mi bilet) W razie czego wsiadała pani na stacji w X (czyli tej, do której właśnie jechaliśmy. 12,20 się należy :)
Panu konduktorowi serdecznie podziękowałam za uratowanie skóry i spokojnie dojechałam do domu. Jednak czasem można trafić na bardzo miłych ludzi :). Pozdrawiam Pana konduktora.

Pobierz ten tekst w formie obrazka
12 sierpnia 2011, 0:31 przez ~czarna | Skomentuj (2) | Do ulubionych
Głosów
292
(w tym negatywnych:
26
)
plus Wspaniałe
266

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…