Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Rzecz o PKP ku pokrzepieniu.
Słowem wstępu, historia działa się na początku maja b.r. na pięknym południu Polski. Jak pewnie
wszyscy dobrze pamiętają, 3 maja powitał nas śniegiem, a byłam wtedy akurat w trakcie majówkowego wypadu ze znajomą do czeskiej Pragi autostopem. Powrót w pośpiechu, byle zdążyć do wieczora, więc z Częstochowy postanowiłyśmy zrezygnować ze stopa i do Katowic dojechać pociągiem. 20 zł w portfelu łącznie na dwie osoby, trampki przemoczone od śniegu tak samo jak i bluzy (bo kto w maju nosi kurtkę!), nerwówka ogólna, humor zły.

Na pociąg ledwo zdążyłyśmy, był to ostatni odjeżdżający w tym dniu, chęci zakupienia biletu również nie zdążyłyśmy zgłosić.

Nadchodzi (K)onduktor, jakieś pół godziny od odjazdu. My - konsternacja, wiemy, że na bilety dla dwóch osób nas nie stać. (Z)najoma jednak próbuje coś ratować.
(Z) Proszę pana, bo my miałyśmy autostopem jechać, mamy 20 zł i bardzo chciałybyśmy dojechać gdziekolwiek za tą sumę.
(K) A gdzie dokładnie panie chcą się wybrać?
(Z) No najlepiej do Katowic albo do Zawiercia chociaż.
Konduktor coś postukał w tym swoim terminalu i uśmiechnął się.
(K) To będzie 19 zł
My WTF, 19 zł za dwie osoby z Częstochowy do Katowic?
(K) Bo dziewczyny, ja wam napisałem, że jedziecie z Myszkowa (mniej więcej 1/3 trasy), tylko nie mówcie nikomu!

Uśmiechnął się jeszcze raz, życzył nam lepszej pogody na podróże w przyszłości i poszedł dalej.
Dziękuję więc panu konduktorowi za przywrócenie mi wiary w dobroć ludzi.

Pobierz ten tekst w formie obrazka
4 listopada 2011, 9:27 przez AnDa (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
192
(w tym negatywnych:
6
)
plus Wspaniałe
186

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…