Ostatnio miałam dość niemiłą sytuację, bo dostawiało się do mnie kilku dresów jak wracałam z przystanku tramwajowego na mieszkanie. Pewien starszy pan który mnie dobrze zna, bo często spaceruje wzdłuż ulicy którą idę - zauważył to.
Zatrzymał się przy drzwiach swojej kamienicy i czekał aż podejdę bliżej jednocześnie 'odganiając' od siebie tych, co mnie zaczepiali. Ku mojemu zdziwieniu starszy Pan powiedział do mnie "Cześć wnusiu, co oni tam od ciebie chcą" i w skrócie przegonił ich ode mnie i pozwolił na chwilę schować się na klatce w jego kamienicy.
Nie wiem co mogłoby się stać, gdyby mnie dalej zaczepiali, ale całe szczęście nie musiałam się o tym przekonywać. Jestem temu Panu bardzo wdzięczna, aczkolwiek szkoda, że to jest człowiek który raczej nie wygląda na bytującego w internecie i nie przeczyta tego, co o nim napisałam. Może mu kupie jakiś drobiazg w ramach wdzięczności.
Tak jakoś, chciałam się tym podzielić publicznie.
Zatrzymał się przy drzwiach swojej kamienicy i czekał aż podejdę bliżej jednocześnie 'odganiając' od siebie tych, co mnie zaczepiali. Ku mojemu zdziwieniu starszy Pan powiedział do mnie "Cześć wnusiu, co oni tam od ciebie chcą" i w skrócie przegonił ich ode mnie i pozwolił na chwilę schować się na klatce w jego kamienicy.
Nie wiem co mogłoby się stać, gdyby mnie dalej zaczepiali, ale całe szczęście nie musiałam się o tym przekonywać. Jestem temu Panu bardzo wdzięczna, aczkolwiek szkoda, że to jest człowiek który raczej nie wygląda na bytującego w internecie i nie przeczyta tego, co o nim napisałam. Może mu kupie jakiś drobiazg w ramach wdzięczności.
Tak jakoś, chciałam się tym podzielić publicznie.
Komentarze