Totalnie zmęczona, ostatkiem sił wpadam do CCC chcąc sobie kupić buty. Tak późno, bo zanim je znalazłam w obcym mieście, długo trwało. Była 17.55, o 18.00 zamykają. Zdążyłam kupić sandałki. Dwie pary. Wychodzę, ale ze zmęczenia ( i roztargnienia) nie wiem, dokąd iść. Cofam się i pytam panią Sprzedawczynię: W które prawo do hotelu P? Pani patrzy na mnie, klepie mnie w lewą rękę i mówi: W to prawo.
Trafiłam!
Trafiłam!
Komentarze