Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
W czasie studiów miałam kolegę, co studiował leśnictwo. Pewnego dnia poprosił mnie, żebym pomogła mu w badaniach do pracy magisterskiej. Polegało to na tym, że pojechaliśmy do puszczy, on wybrał odpowiednie drzewo i chciał tam założyć sadzonki powietrzne. Miał odpowiedni sprzęt wspinaczkowy, więc wspiął się tam, a moja rola polegała na tym żeby mu podawać odpowiednie rzeczy, kiedy był na górze. Trochę mu to czasu zajęło, nawet nie zauważył, że na dole jest już prawie całkiem ciemno. Zanim zszedł i zanim pozanosiliśmy wszystkie sprzęty do samochodu to już był zupełny mrok. Nie przejmowałam się tym, bo zaraz mieliśmy jechać z powrotem. Jednak przy próbie odpalenia samochód puścił iskry, dym i zgasł na dobre. Znajdowaliśmy się na drodze leśnej, może 10 metrów od jakiejś głównej drogi dość ruchliwej. Najpierw usiłowaliśmy popchać auto do drogi, ale było dla nas za ciężkie. Następnie usiłowaliśmy zatrzymać jakiś samochód, żeby nam ktoś pomógł. Najpierw kolega stanął na poboczu i udawał ze łapie stopa, ale kierowcy chyba się go bali w tym ciemnym lesie, bo dość postawny jest. Potem ja próbowałam, ale tylko na mnie trąbili. Po dość długich nieudanych próbach ściągnięcia pomocy w końcu zatrzymało się jedno auto. Wysiadło z niego czterech długowłosych metali, bardziej postawnych niż mój kolega. Pomyślałam, że już po nas, ale to było moje błędne stereotypowe myślenie. Ci kolesie okazali się przewspaniali. Podładowali akumulatory ze swojego samochodu i coś jeszcze przy nim pokombinowali (nie znam się na samochodach). Wypchali auto na drogę i jeszcze popchali żeby zapaliło już się tocząc. Jak to dobrze, że ma świecie są jeszcze wspaniali ludzie.

Pobierz ten tekst w formie obrazka
4 marca 2012, 19:30 przez nitka (PW) | Skomentuj (1) | Do ulubionych
Głosów
111
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
111

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…