Profil użytkownika
aaggaazz
Zamieszcza historie od: | 27 stycznia 2012 - 8:24 |
Ostatnio: | 2 lutego 2012 - 13:35 |
- Historii na głównej: 1 z 1
- Punktów za historie: 101
- Komentarzy: 0
- Punktów za komentarze: 0
Historia o tym, jak jeden mały gest może poprawić humor.
Kilka lat temu szłam sobie przez miasto L. Nie pamiętam kto i czym mnie zdenerwował, ale po prostu ze złości dym mi uszami wychodził i miałam w oczach chęć mordu. Chciałam na kogokowliek nawrzeszczeć, wyżyc się. Szłam chodnikiem wzdłuż budynków, a z naprzeciwka szło dwóch chłopaków wesoło rozmawiając i się śmiejąc. Byłam taka wściekła, że nie miałam zamiaru przesunąć się aby ich ominąć. Chciałam żeby to oni ustąpili mi. Czekałam tylko na moment kiedy "zachaczymy" się barkami. W głowie miałam juz plan jak ich będę wyzywać, że nie umieją chodzić.
I tak się stało. Lekko się musnęlismy ramionami i ja od razu z tekstem:
[J] - Jak chodzisz?!
A [ch]łopak w tym samym czasie powiedział:
[ch] - Sorry.
[J] - No właśnie! - wnerw na maxa, mord w oczach, a chłopak:
[ch] - Też Cię kocham! (z taaaaaakim bananem na ustach)
[J] - A ja Ciebie nie! (jeszcze zła)
A chłopak odwracając się przesłal mi całusa. W tym momencie cała złość ze mnie wyparowała. Stanęłam jak wryta i zaczęłam się śmiać. Stałam i się śmiałam długą chwilę, bo nie mogłam się opanować. Chłopak jeszcze się obejrzał i chyba był zadowolony, że mnie rozśmieszył.
A ja miałam już super humor przez resztę dnia.
Kilka lat temu szłam sobie przez miasto L. Nie pamiętam kto i czym mnie zdenerwował, ale po prostu ze złości dym mi uszami wychodził i miałam w oczach chęć mordu. Chciałam na kogokowliek nawrzeszczeć, wyżyc się. Szłam chodnikiem wzdłuż budynków, a z naprzeciwka szło dwóch chłopaków wesoło rozmawiając i się śmiejąc. Byłam taka wściekła, że nie miałam zamiaru przesunąć się aby ich ominąć. Chciałam żeby to oni ustąpili mi. Czekałam tylko na moment kiedy "zachaczymy" się barkami. W głowie miałam juz plan jak ich będę wyzywać, że nie umieją chodzić.
I tak się stało. Lekko się musnęlismy ramionami i ja od razu z tekstem:
[J] - Jak chodzisz?!
A [ch]łopak w tym samym czasie powiedział:
[ch] - Sorry.
[J] - No właśnie! - wnerw na maxa, mord w oczach, a chłopak:
[ch] - Też Cię kocham! (z taaaaaakim bananem na ustach)
[J] - A ja Ciebie nie! (jeszcze zła)
A chłopak odwracając się przesłal mi całusa. W tym momencie cała złość ze mnie wyparowała. Stanęłam jak wryta i zaczęłam się śmiać. Stałam i się śmiałam długą chwilę, bo nie mogłam się opanować. Chłopak jeszcze się obejrzał i chyba był zadowolony, że mnie rozśmieszył.
A ja miałam już super humor przez resztę dnia.
1
« poprzednia 1 następna »