Stoję w kolejce do kasy w księgarni.. Przede mną właśnie podchodzi jakaś, na oko 60sięcioletnia kobieta.
Pracownica przygląda jej się chwilę, sięga na półkę.
- Pamięta pani, jak ubiegłej jesieni pani kupowała teczkę?
- No, tak. I jeszcze dwa skoroszyty.
- O, mówiłam Kryśce, że to pani. Ja pani źle wtedy nabiłam i za dużo wzięłam.
Z tymi słowami sprzedawczyni podała starszej pani odliczone pieniądze, przepraszając raz wtóry.
Nie było klaskających pasażerów, płaczącego ze wzruszenia kierowcy, było tylko lekkie zdziwienie kobiety, że po pół roku taką rzecz sprzedawczyni pamiętała.
Pracownica przygląda jej się chwilę, sięga na półkę.
- Pamięta pani, jak ubiegłej jesieni pani kupowała teczkę?
- No, tak. I jeszcze dwa skoroszyty.
- O, mówiłam Kryśce, że to pani. Ja pani źle wtedy nabiłam i za dużo wzięłam.
Z tymi słowami sprzedawczyni podała starszej pani odliczone pieniądze, przepraszając raz wtóry.
Nie było klaskających pasażerów, płaczącego ze wzruszenia kierowcy, było tylko lekkie zdziwienie kobiety, że po pół roku taką rzecz sprzedawczyni pamiętała.
Komentarze