Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Historia, która spotkała mnie ponad 3 tygodnie temu skłoniła mnie do opisania i założenia konta na Wspaniałych.

3 tygodnie temu
byłem zmuszony udać się do najbliższego sklepu całodobowego oddalonego o ponad 3 km. Tak więc długo nie myśląc zabrałem kask, dokumenty i w drogę na skuterze, a że pogoda jest jaka jest i na drogach ślisko jechałem dość uważnie i wolno by nie spowodować wypadku, a co gorsza nie zrobić komuś krzywdy - no ale zawsze to szybciej niż pieszo taki kawał.

Podczas drogi mijały mnie samochody, aż trafił się on. Zjechał na mój pas (drogi z jednym pasem w każdym kierunku ruchu). Pomimo hamowania na nic się to nie zdało, co prawda koła stały ale lód robi swoje, jednak jechałem coś około 15-20km/h, pojazd z naprzeciwka jechał z o wiele większą prędkością i coraz bardziej się do mnie zbliżając zmieniał pas, a to na swój, a to na mój. Nagle zobaczyłem jego samochód jakieś 1,5 m od kierownicy skutera, a ułamek sekundy później poczułem silne uderzenie, chwilę później znalazłem się na przeciwnej stronie ulicy ze skuterem na mnie, a nie jest on lekki jak większość, ale waży on ponad 130 kg. Nie mogłem wstać, czułem silny ból i widziałem tylko jak z kasku i spod mojego ciała wypływa krew.

Nikt się nawet nie zatrzymał i nie mówię tu o pojazdach, pieszych było na prawdę dużo, niektórzy się oglądali i szli dalej. Ja nie byłem w stanie wydusić słowa.

I tu zdarzył się cud, podjeżdża samochód, wychodzi dwóch dresów na oko koło 190cm wzrostu (ale z dołu ciężko określić). Ściągnęli ze mnie skuter i spytali czy dam radę wstać, ja tylko wydukałem pod nosem że nie mogę się ruszyć, ledwo skończyłem dukać, a jeden z nich już miał telefon w ręce i zadzwonił po pogotowie. Karetka przyjechała dość szybko, chociaż mnie to dłużyło się niemiłosiernie. Okazało się, że mam złamane żebro, bark, pękniętą czaszkę i zmasakrowaną twarz, oraz pękniętą nogę i kilka ran otwartych i powbijane części. Kiedy zatamowali mi krew płynącą niczym z kranu. I już się trochę uspokoiłem powiedziałem całą historię. Jeden z dresów zadzwonił po kolegę by ten zabrał skuter, a oni zaś udali się w dalszą drogę przy jakieś dość głośnej muzyce.

Ja podczas drogi do szpitala straciłem przytomność i obudziłem się w szpitalu po kilku dniach. Potem dowiedziałem się, że jestem po operacji, a jeszcze 5 minut na tej ulicy i bym się wykrwawił. A Zapomniałem dodać. Leżałem tam około 10 minut.

Morał z tego taki, że dres potrafi być bardziej ludzki od zwykłego obywatela.

A im strasznie dziękuje, bo gdyby nie oni, to rodzice zamiast przyjechać do szpitala, to przyjechali by do kostnicy. Tą historię opisał bym wcześniej, no ale dopiero dziś puścili mnie do domu.

Pobierz ten tekst w formie obrazka
25 stycznia 2012, 22:19 przez BlackDeathAngel (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
201
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
201

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…