W zeszłym roku wracałam PKP do domu z wakacji z koleżankami. Niestety nie obyło się bez przesiadek, więc we Wrocławiu zakupiłyśmy ostatni bilet i szczęśliwe popędziłyśmy na pociąg, bo "nasz" już stał na peronie. Czym prędzej pobiegłyśmy na peron, wsiadłyśmy do pociągu, zajęłyśmy przedział i szczęśliwe, że za parę minut będziemy w domach zajęłyśmy się wspominaniem wyjazdu. Gdy zbliżałyśmy się do mojej stacji, przyszedł do nas konduktor w celu sprawdzenia biletów. Okazało się, że owszem bilety mamy, ale nie na ten pociąg. Jak się okazało nasz pociąg miał być parę minut po tym, do którego wsiadłyśmy. Konduktor stwierdził, że daruje nam tym razem, ale w razie czego, jego tutaj nie było. I w taki sposób udało nam się dotrzeć do domów.
I w tym miejscu chcę podziękować panu Konduktorowi na trasie Wrocław- Jelenia Góra.
I w tym miejscu chcę podziękować panu Konduktorowi na trasie Wrocław- Jelenia Góra.
PKP
Komentarze