Myślałem, że już więcej żadnej historii nie dodam, jednak myliłem się. Opowiem jedną dziejącą się rok temu.
Pewnego ulewnego dnia wracając ze szkoły (cały przemoczony) zrezygnowany i mający w czterech literach to, co się wokół mnie dzieje szedłem sobie do domu. Wszedłem w pewną uliczkę w Stargardzie (uważana za jedną z gorszych). Tego, co mnie na niej spotkało nie spodziewał bym się nigdy. Tak sobie idąc przechodziłem obok bramy w bloku, z której jak się domyślacie wyszło 4 panów "dresów". Standardowy tekst masz problem (właśnie do tego momentu było mi obojętne, co się dzieje). Nie wiem, co mi odbiło bo rozmowa wyglądała tak: dres (D) dres 2 (D2)
D: Masz jakiś problem?
Ja: No mam, jestem cały przemoczony.
D: No yyyy eeee.
Ja: I czego stękasz, widzisz dostałem dzisiaj jeszcze 2 pały z 4 przedmiotów jestem zagrożony. (Co było nieprawdą).
Wtrącił się jeden z pozostałych 3 panów.
D2: Zostaw chłopaka, a ty chodź z nami napijesz się piwa ogrzejesz i w ogóle.
- Dzięki.
Poszliśmy na ich miejscówkę, dali piwko, miło się rozmawiało na koniec pożegnaliśmy się.
Jednak nie taki dres straszny jak go malują. Po tej historii wróciła mi wiara w tę grupę społeczną.
Pewnego ulewnego dnia wracając ze szkoły (cały przemoczony) zrezygnowany i mający w czterech literach to, co się wokół mnie dzieje szedłem sobie do domu. Wszedłem w pewną uliczkę w Stargardzie (uważana za jedną z gorszych). Tego, co mnie na niej spotkało nie spodziewał bym się nigdy. Tak sobie idąc przechodziłem obok bramy w bloku, z której jak się domyślacie wyszło 4 panów "dresów". Standardowy tekst masz problem (właśnie do tego momentu było mi obojętne, co się dzieje). Nie wiem, co mi odbiło bo rozmowa wyglądała tak: dres (D) dres 2 (D2)
D: Masz jakiś problem?
Ja: No mam, jestem cały przemoczony.
D: No yyyy eeee.
Ja: I czego stękasz, widzisz dostałem dzisiaj jeszcze 2 pały z 4 przedmiotów jestem zagrożony. (Co było nieprawdą).
Wtrącił się jeden z pozostałych 3 panów.
D2: Zostaw chłopaka, a ty chodź z nami napijesz się piwa ogrzejesz i w ogóle.
- Dzięki.
Poszliśmy na ich miejscówkę, dali piwko, miło się rozmawiało na koniec pożegnaliśmy się.
Jednak nie taki dres straszny jak go malują. Po tej historii wróciła mi wiara w tę grupę społeczną.
Komentarze