Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

justysia97

Zamieszcza historie od: 15 listopada 2011 - 18:37
Ostatnio: 8 lutego 2012 - 20:26
  • Historii na głównej: 2 z 3
  • Punktów za historie: 218
  • Komentarzy: 1
  • Punktów za komentarze: 0
 
Było to już trochę dawno bo we wrześniu/październiku. Ale chciałam podziękować ośmiu wspaniałym ludziom, którzy zareagowali na moje ogłoszenie i dali dom szczeniakom trzymanym w zimnym chlewku i uratowali je przed głodem i uśpieniem.
Dziękuje!

Pobierz ten tekst w formie obrazka
2 lutego 2012, 16:59 przez justysia97 (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
91
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
91
zarchiwizowany
Jakieś 2 lata temu, miałam pewne miejsce z koleżanką gdzie lubiałyśmy chodzić i posiedzieć. Było to przy torach w czasie gdy były tam remonty. I raz dostałyśmy opr. od ochroniarza ze tam nie wolno siedziec i ze jak nas jeszcze raz zobaczy przy tprach to zgłosi nas na policje. Nie przejełysmy sie tym i cały czas tam chodziłyśmy (tak i do dzis). Pewnego dnia, zobaczyłyśmy ze ten sam ochroniarz idzie w nasza strone. Przestraszyłsymy sie bo to było po tym jak poszłysmy na dróga storone torów i wóciłyśmy do "siebie". Zaczęłyśmy uciekać... gdy wołał zaczekajcie. Powiedziałam ze zaczekamy chyba nic nam nie zrobi. Sobie wyobraźcie jak mi ulżyło go okazało się ze na drugiej stronie torów zostawiłam klucze od mieszkania i piwnicy. Ochroniarz chciał tylko oddać mi zgubę. Sie ucieszyłam bo gdybym zgubiła klucze mama by mnie zamordowała, bo wymiana zamków itp. W tedy podziękowałam, i tylko powiedział żebyśmy tam lepiej nie chodziły.
Wiec powiem wam ze nie uciekajcie przed ochroniarzami bo może on idzie ci z pomocą.
Ja jestem temu panu wdzięczna bo gdyby nie On, to bym chyba nie wyszła z domu przez dobre 2 miesiące.

Pobierz ten tekst w formie obrazka
15 listopada 2011, 19:06 przez justysia97 (PW) | Skomentuj | było | Do ulubionych
Ocena: -2 (Głosów: 26)
To moja pierwsza historia na tej stronce.
Otóż wspaniały tu był weterynarz.
Jakieś pół roku temu, miałam chomiczka syryjskiego, który mi
zachorował. Było mi strasznie smutno, gdy weterynarz powiedział, że można leczyć, ale i chomik i tak zdechnie. Żal mi się zrobiło mojego pupilka, więc powiedziałam, że podejmę próbę leczenia. Za pierwszą wizytę mama zapłaciła 30zł! Potem jakieś antybiotyki i zastrzyki i tu 10zł, tu 20 za chwilę 15. Mama miała tego dość, że kasę ciągną, a z chomikiem i tak gorzej. Zaczęłam szukać w Google najlepszego weterynarza w moim mieście. Zapakowałam zdychającego chomika do transporterka i pojechałam. Weterynarz mi powiedział, że chomika by na początku wyleczyły ze 3 zastrzyki po 5zł. Ze nie ma pojęcia co tamten powymyślał. Że te leki jeszcze bardziej mu zaszkodziły.
Weterynarz był tak uprzejmy, że jeździłam do niego i mój chomik dostawał leki za darmo. Świetny weterynarz wyleczył go 3 zastrzykami.
Wiec dobry weterynarzu! Dziękuję Ci, że uratowałeś życie mojemu pupilowi.

zwierzeta wet

Pobierz ten tekst w formie obrazka
15 listopada 2011, 18:48 przez justysia97 (PW) | Skomentuj (2) | Do ulubionych
Głosów
130
(w tym negatywnych:
15
)
plus Wspaniałe
115

1