Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Traian

Zamieszcza historie od: 15 stycznia 2012 - 1:06
Ostatnio: 20 lutego 2014 - 0:11
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 134
  • Komentarzy: 1
  • Punktów za komentarze: 0
 
W moim życiu spotykam się niestety głównie z ludźmi, którzy wyraźnie robią wszystko, żeby utwierdzać mój brak wiary w człowieczeństwo. Na całe szczęście nie wszyscy...
Swego czasu w latach mej młodości byłem w mojej parafii kościelnym. Był to czas kiedy w mojej parafii kościelni (zawsze przynajmniej 2) byli osobami w wieku młodym, a nie emerytami.
Chciałbym Wam opowiedzieć o pewnej starszej Pani imieniem Monika (imię autentyczne). Otóż ta Pani codziennie rano szła do kościoła na mszę. Niektórzy być może uznaliby ją za mohera, ale to nie do końca prawda. Babcia Monika (tak ją nazywaliśmy) była osobą naprawdę głębokiej wiary (takiej prawdziwej, a nie na pokaz). Co mnie tak w niej ujęło? Jej nieskończona wyrozumiałość. Poranna msza była o 9, a Ona była zawsze punkt 8 przed wejściem do kościoła. Ja niestety jestem straszny śpioch, więc często nie budziłem się wystarczająco wcześnie, żeby otworzyć kościół o 8 (tak u nas było, że kościół był otwarty godzinę przed mszą). Więc często otwierałem około 8:30. Po przeciętnym moherze należałoby spodziewać się pretensji i awantur czemu nie otwarte, ale nie po niej. Stwierdzała tylko z uśmiechem, że jestem młody i muszę się wyspać. Jak byliśmy u niej po kolędzie to widzieliśmy jak skromnie żyje. W domu porządek, ale absolutnie żadnych luksusów. Chciała nam zawsze dać co mogła, a nam było aż głupio przyjąć choćby tabliczkę czekolady, zwłaszcza, że wszyscy ją lubiliśmy, więc tak naprawdę wmuszała w nas te drobiazgi. Na szczęście mieliśmy świetnego proboszcza, który po kolędzie nigdy nie brał od niej "koperty", a jak coś chciała dać na kościół, to zawsze mówił (każdemu), że najpierw ma mieć na rachunki i jedzenie, a jeśli coś zostanie to może dać na kościół.
Dlaczego o tym piszę? Chcę Wam uzmysłowić, że nie każda babcia jest moherem, który tępo słucha ojca dyrektora i, co najważniejsze, nie każdy kto chodzi codziennie do kościoła jest jakimś nawiedzonym dziwolągiem i wojującym "katolem". Moja opowieść nie jest w stanie odzwierciedlić ile ciepła i pozytywnej energii było w tej kobiecie. Wierzcie mi lub nie, ale gdyby choć 1 na 10 ludzi było takich jak Ona to uwierzcie mi, że świat byłby 100 razy lepszy. To osoba, która nie była wspaniała w jednym konkretnym przypadku, a całym swoim życiem udowadniała, że człowiek może być człowiekiem, a nie tylko egocentryczną gnidą.
[edit]
Zapomniałem dodać, że z ciężkim sercem przyjąłem wieść o śmierci babci Moniki parę lat temu... Więcej tylko takich ludzi.

Moher

Pobierz ten tekst w formie obrazka
15 stycznia 2012, 1:43 przez Traian (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
138
(w tym negatywnych:
4
)
plus Wspaniałe
134

1