Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Thorv

Zamieszcza historie od: 29 stycznia 2012 - 5:36
Ostatnio: 31 stycznia 2012 - 17:02
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 139
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 
Jak wielu moich poprzedników i wielu następców piszę tutaj po raz pierwszy, mam nadzieję, że nie ostatni.
Chcę napisać o
historii pewnego psiaka dumnie nazwanego Łazik, gdyż bardzo lubił szwędać się wszędzie.
Konkretnie, miesięcy temu parę Wspaniała moja mama idąc do jedynego sklepu w mojej małej miejscowości, albo raczej wsi, zobaczyła psa. Szarego z brązowym kubraczkiem totalnie wynędzniałego. Jego otyłość można było tylko porównać z strachem na wróble odziobanego ze słomy. Jednym słowem szkielet. Wróciwszy po zakupach do domu, ugotowała na szybko jakąś kaszę i wrzuciła do miski razem z resztkami po rosole czyt. kurczakiem.

Wspaniała zaniosła tę kaszę temu psu jakies 100 m od naszego domu, gdyż tam właśnie akurat pies przebywał.
Nie wiem jak to się stało ale w ciągu dwóch tygodni dokarmiania pies nagle ożył stał bardzo żywym kundelkiem.
Zaczął biegać za mamą wszędzie gdzie się dało, przeczołgiwał się pod bramą, chodził do sklepu z nią, czasem nawet robił parę dobrych kilometrów za nią do tramwaju, a później wracał do nas do domu.
Od tamtego czasu minęło może 4 miesiące. Mamuśka serca do zwierząt ma tyle co biblioteka książek. Dlatego od niedawna zaczęła psa przyzwyczajać do ludzi, widać było, że strasznie boi się ludzkiej ręki. Za człowiekiem chodził parę kroków, ale gdy człowiek się odwrócił odskakiwał jak najdalej.
W ciagu wszystkich tych dni Wspaniała tak zajęła się tym kundelkiem, że daje się głaskać, chodzi po domu, śpi z mamą w łóżku i broni jej przed wszystkimi możliwymi zagrożeniami... Nawet przed nami.

Co się okazało, Łazik ma śnieżnobiałą sierść nie szarą poprostu był brudny.

PS. W tym tekscie Wspaniała to Wspaniała, jednak w głębi ona jest przynajmniej w 25% Piekielna dla... Wszystkich innych piekielnych. Jakie to ja miałem z nią czasem historie.

Thorv pies kundel łazik zwierzęta zwierze opieka

Pobierz ten tekst w formie obrazka
29 stycznia 2012, 5:50 przez Thorv (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
63
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
63
Hmm... Świeżo zarejestrowany, a już w głowie druga historia nawołuje do spisania w karty tego serwisu.
Działo się to lat
parę temu. Mieszkam na takiej małej wsi, położonej dość blisko Zgierza/Łodzi. Wystarczy niby jeden tramwaj i jest się w którymś z tych miast. Jednak jak to wieś, autobusu nie ma, a odemnie do tramwaju jest około 7 km. Prawie co dzień idę tę trasę pieszo, przez las później na krajówke przy której położony jest przystanek tramwajowy.
Jednak historia właściwa:
Pewnego razu lato, ukrop totalny 45 stopni w cieniu ja idę obładowany rzeczami na wyjazd prawie 15 kg w plecaku podróżnym. Wychodzę ze wsi wchodzę w las, mam przed sobą perspektywę godzinnej podróży z tym plecakiem. Przez to oprócz potu krew jeszcze zalewa. Aż tu nagle słysze Prrrr.... Odrwacam się, a tam z dróżki leśnej wyjeżdża chłop. Taki prawdziwy w kaloszach typowym brudnym stroju, jak to prawdziwy z ojca na syna mistrz gospodarstwa wiejskiego. Jedzie na małym wozie skleconym wydaje się z karoserii od malucha bez dachu. Z wielkimi resorami i kołami... A jakże od malucha. Cały ten wóz ciągnie wielgachny koń pociągowy, jakie można zobaczyć na zdjęciach z początków USA.
Podjeżdża do mnie z pytaniem:

- Do tromwoju jydzisz?
- Tak
- To chop na wózek, podwioze ciuu...

Taki troche zdziwiony pakuje plecak na górę (resory takie, że góra karoserii była wyżej od mojej głowy). Chłop łapie za plecak, jedną ręką wciąga na wózek i krzyczy do konia - jazdaaa.

Powiem wam że tej 15 min podróży długo nie zapomnę, gościu mi opowiedział w tym czasie z dwie fajne historie wsi.
PS. Podróż na wózku z malucha była bardziej komfortowa niż jazda terenówką.

koń wieś podróż

Pobierz ten tekst w formie obrazka
29 stycznia 2012, 8:30 przez Thorv (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
76
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
76

1