Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Aniaszka

Zamieszcza historie od: 2 lutego 2012 - 16:19
Ostatnio: 20 lutego 2012 - 23:11
  • Historii na głównej: 6 z 6
  • Punktów za historie: 538
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 
Historia sprzed kilku tygodni.

Jakoś przedłużyło mi się ranne szykowanie do szkoły i wyszłam z domu później niż zwykle. Pobiegłam
szybko na pętlę autobusową i z radością zobaczyłam, że mój autobus jeszcze nie ruszył. Gdy weszłam do środka, ujrzałam dosyć dziwny widok - mężczyzna leżał na brudnej podłodze, a kierowca starał się jakoś do niego przemówić, żeby się podniósł. Niestety - kompletny brak reakcji. Kierowca stwierdził, że trudno, nie pojedziemy. Z całego autobusu dały się słyszeć jęki zawodu, ludzie nie chcieli spóźnić się do pracy czy szkoły.

Wtem z miejsca wstał pewien mężczyzna w średnim wieku. Zapytał, czy jeżeli wyprowadzą śpiocha na zewnątrz, to autobus ruszy. Kierowca powiedział, że tak, ale on nie może tego zrobić, tylko musi wezwać policję czy pogotowie, chyba, że śpiący mężczyzna sam wyjdzie. Wspaniały Pasażer zagadał podobnego wiekiem pana i poprosił o pomoc w wyprowadzeniu śpiocha. Szybciutko złapali go z dwóch stron i wyprowadzili na ławkę na przystanku. Pan poproszony o pomoc wrócił do autobusu, a Wspaniały Pasażer został ze śpiącym mężczyzną i wezwał, kogo trzeba. Dzięki niemu autobus mógł ruszyć, dzięki czemu ja, jak i inni ludzie nie spóźniliśmy się do szkoły czy pracy.

Pobierz ten tekst w formie obrazka
20 lutego 2012, 22:50 przez Aniaszka (PW) | Skomentuj (1) | Do ulubionych
Głosów
88
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
88
Gdy miałam 17 lat umówiłam się z pewnym chłopakiem na pierwszą w życiu poważną randkę. Spędziliśmy ze są całą sobotę wałęsając się po centrum Warszawy, byliśmy w baaaardzo wielu miejscach. Gdy wróciłam wieczorem do domu, zauważyłam, że nie mam portfela. Byłam przerażona. Od razu zadzwoniłam do kolegi spytać się, czy może nie wie, gdzie mógł mi wypaść. Chłopak również bardzo się zmartwił. Obiecał, że następnego dnia przejdzie ze mną całą trasę, jaką odbyliśmy i popytamy, czy nikt nie znalazł mojej zguby.

Tak też zrobiliśmy. Chodziliśmy od knajpy do knajpy i pytaliśmy, czy ktoś nie natknął się na mój portfel. Po całym dniu poszukiwań, w zasadzie już bez nadziei weszliśmy do ostatniego budynku, gdzie mogła być moja zguba. Pani kasjerka zapytała mnie tylko o nazwisko. Nie zdziwiło mnie to, gdyż pytano o to w każdej knajpie wcześniej. Jednak po chwili! Tak! Pani przyniosła mój portfel! Wyjęła z niego moją kartę miejską, porównała zdjęcie na niej z moją twarzą, stwierdziła, że wszystko ok i oddała mi zgubę. Powiedziała, że dzień wcześniej jakiś młody chłopak przyniósł do niej mój portfel.

A więc Nieznajomy Młody Wspaniały Chłopaku - DZIĘKUJĘ, przywróciłeś mi wiarę w ludzi.

Pobierz ten tekst w formie obrazka
20 lutego 2012, 23:11 przez Aniaszka (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
90
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
90
Gdy moja siostra była małym dzieckiem, była bardzo odważna, otwarta, towarzyska i pełna energii. Często podchodziła do obcych ludzi i zwierząt i zagadywała ich w tylko sobie znanym języku.

Któregoś dnia, gdy Ola miała może ze 3 lata (ja 5), wracałyśmy do domu od dziadków. Ja z siostrą szłyśmy dobrych kilkanaście metrów przed rodzicami. W pewnym momencie Ola zobaczyła wielkiego wilczura. Podbiegła do niego i zaczęła go zagadywać. Rodzice całej sytuacji nie widzieli, bo droga akurat zakręcała i krzaki zasłaniały cały widok. Ja bałam się podejść i odciągnąć siostrę. W pewnym momencie, nie wiem dlaczego, Ola zaczęła strasznie szybko biec w stronę naszego bloku. Krzyknęłam tylko do rodziców "Ola ucieka!" i próbowałam ją dogonić. Okazało się jednak, że była ona szybsza ode mnie. Gdy dobiegłam z rodzicami do bloku, siostry nigdzie nie było. Byliśmy już zdenerwowani, baliśmy się, że coś się jej stało. Tata otworzył mieszkanie, żeby nie pogorszyć sytuacji i żebym jeszcze ja się nie zgubiła. W tym momencie podjechała winda, a z środka wyszła sąsiadka z 12 piętra razem z moją siostrą. Sąsiadka powiedziała, że znalazła mała wpadła wprost na nią jak wychodziła z windy. Ola na szczęście pamiętała swoje piętro jak i nr mieszkania, więc sąsiadka na szczęście odstawiła ją wprost pod nasze drzwi.

Mimo że od sytuacji minęło już 14 lat, to nadal doskonale ją pamiętam i jestem wdzięczna sąsiadce, że zareagowała tak szybko, dzięki czemu zaoszczędziła nam dużo stresu...

Pobierz ten tekst w formie obrazka
20 lutego 2012, 22:31 przez Aniaszka (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
28
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
28
Warszawska Praga, jak wiadomo, nie cieszy się zbyt dobrą sławą. Jednak mieszkam w takim miejscu, że codziennie jadąc i wracając ze szkoły przejeżdżam przez tę dzielnicę.
Któregoś dnia, wracając do domu, przypomniałam sobie o małych zakupach, które powinnam zrobić. Weszłam więc do pewnego praskiego sklepu wyposażonego w bramki antykradzieżowe. Ku mojemu zdziwieniu, zaczęły one charakterystycznie pikać. Zatrzymałam się więc tuż za nimi i wzrokiem zaczęłam szukać [O]chroniarza, żeby później nie mieć kłopotów. Kiedy już go namierzyłam, poskarżyłam mu się.

[J] Proszę pana, "pikam"...
[O]: Pani się nie przejmuje! Czasami już tak jest... Zapamiętam, że tak zareagowały, jakby odezwały się też przy wyjściu!

Weszłam więc do sklepu i spokojnie robiłam zakupy. Po chwili podbiega do mnie ten sam ochroniarz. Już bałam się, że chce mnie w coś wpakować, ale było inaczej.
[O] Proszę pani! Zauważyłem, że ma pani rozpiętą torbę! Lepiej niech pani sprawdzi, czy nic nie zginęło i szybko ją zapnie, bo tu trochę niebezpiecznie...
Podziękowałam i zapięłam przerażona moim gapiostwem. Pan być może uchronił mnie od kradzieży, tym bardziej, że portfel nieroztropnie miałam na samym wierzchu.

Gdy wychodziłam, pan Ochroniarz pożegnał mnie uśmiechnięty, życząc miłego dnia. I faktycznie, jego zachowanie sprawiło, że tego wieczoru miałam bardzo dobry humor.

Pobierz ten tekst w formie obrazka
2 lutego 2012, 17:08 przez Aniaszka (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
79
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
79
Historia z czasów mojej wczesnej podstawówki. Miałam jakieś 9 lat, moja siostra 7.
Byłyśmy na koloniach letnich organizowanych przez szkołę.
W czasie wycieczki do Krakowa wychowawcy dali nam trochę czasu wolnego. Razem z siostrą postanowiłyśmy, że pójdziemy coś przekąsić w McDonaldzie. Kiedy już zamówiłyśmy jedzonko, moja siostra zauważyła, że nie ma czym zapłacić, gdyż nie może znaleźć w swoim plecaczku portfela. Zapłaciłam więc również za jej posiłek i ze smutną siostrą (bynajmniej nie z powodu utraty gotówki, ale dlatego, że to był portfelik z MISIEM) usiadłam przy stoliku.
Po chwili podeszła do nas pani, wyglądająca jak wierna słuchaczka Jedynego Słusznego Radia trzymając w dłoni... portfelik mojej siostry. Staruszka wyjaśniła, że szła za nami ulicą i zobaczyła, że jakiś chłopak wyjął portfel mojej siostrze z plecaka po czym odwrócił się i próbował uciec. Jednak kobiecie udało się go zatrzymać i odebrać skradziony mojej siostrze przedmiot, po czym szybko poszła za nami aby go oddać
Jestem tej staruszce bardzo wdzięczna, bo mimo że w portfelu nie było dużo pieniędzy, to jego utrata spowodowałaby ogromny smutek u mojej, do dzisiaj wszystkim stresującej się siostry.

staruszka portfel

Pobierz ten tekst w formie obrazka
2 lutego 2012, 17:34 przez Aniaszka (PW) | Skomentuj (1) | Do ulubionych
Głosów
110
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
110
Mam szczęście w moim życiu częściej spotykać Wspaniałych niż Piekielnych.
Akcja mojej pierwszej historii rozgrywa się 5 lat temu, kiedy
to jako świeżo upieczona gimnazjalistka jechałam autobusem do szkoły. Już na początku mojej jazdy przypomniałam sobie o tym, że nie zrobiłam pracy domowej z geografii. Wyjęłam ćwiczenia i z przerażeniem zobaczyłam, że zadań do zrobienia jest dużo i są one bardzo trudne. Moja sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej kiedy zauważyłam, że do autobusu wsiadł właśnie bezdomny i ku mojemu przerażeniu zajął miejsce właśnie koło mnie. Nie było już jak się przesiąść, a od pana na szczęście nie było czuć tego mocnego smrodu, który towarzyszy większości osobników podobnych do tego pana, więc spróbowałam skupić się na moich zadaniach. Kompletnie mi to nie szło. Po chwili zobaczyłam, że bezdomny patrzy mi się w książkę. Ku mojemu zdziwieniu podyktował mi praktycznie całą pracę domową! Gdy skończył, spytał się, czy w czymś jeszcze może pomóc. Kiedy mu podziękowałam, uśmiechnął się tylko i powiedział, że to dla niego przyjemność, że może się na coś przydać i poprosił, że jakbym miała jakieś niepotrzebne kanapki, żebym przyniosła mu je na Dworzec Centralny. Kiedy wychodziłam z autobusu, pan życzył mi jeszcze miłego dnia w szkole.
Ta sytuacja zupełnie zmieniła moje postrzeganie bezdomnych, pokazała, że nie każdy brudny człowiek to żul, alkoholik i złodziej. Tamtego pana niestety nigdy już nie udało mi się spotkać, jednak od tamtego czasu nie potrafię przejść obojętnie koło kogoś potrzebującego i głodnego. Mam nadzieję, że tamten Wspaniały Bezdomny jakoś wyszedł ze swojej trudnej sytuacji.

bezdomny autobus praca domowa

Pobierz ten tekst w formie obrazka
2 lutego 2012, 16:40 przez Aniaszka (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
143
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
143

1