Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
W Krakowie jest taka kawiarnio-księgarnio-czytelnia; miejsce, gdzie można usiąść na kanapie, poczytać jedną z wielu wystawionych na stylowych regałach książek a jeśli się nam spodoba, kupić lub zamówić nowy egzemplarz.

Czytałam tam kiedyś bardzo interesującą książkę, jednak czas mnie gonił, a nie było mnie stać na kupno. Spytałam jednego z obsługujących, czy istnieje możliwość skserowania wybranego rozdziału. Zgodził się, choć po jego odpowiedzi poznałam, że język polski nie był jego ojczystym i zastanawiałam się, czy dobrze mnie zrozumiał.

Pan zniknął gdzieś z książką, wrócił po dobrych 15 minutach. Podał mi kwotę, jaką należało zapłacić - niestety, nie miałam drobnych. Wziął więc banknot, znikł i wrócił po kolejnych 15 minutach.

Jak się później okazało, w tej księgarni nie ma ksero. Domyśliłam się, ten pan poszedł do punktu ksero znajdującego się kilka ulic dalej... dwa razy. Raz, by skserować mój rozdział, a drugi raz, by zapłacić i przynieść mi z powrotem resztę.

Było mi potwornie głupio bo nigdy nie prosiłabym nikogo o coś takiego. Myślałam, że dla niego będzie to kwestią uruchomienia machiny w miejscu pracy i przerzucenia kilku kartek... Niemniej jednak jestem bardzo wdzięczna.

Krk

Pobierz ten tekst w formie obrazka
12 kwietnia 2012, 13:20 przez KoparkaApokalipsy (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
120
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
120

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…