Dzisiaj do podmiejskiego busa, którym jechałam do pracy wsiadła mocno starsza pani. Ze wzruszeniem opowiedziała, jaką to miała przed chwilą przygodę:
Ze względu na śnieżycę i słaby wzrok przeoczyła przystanek, na którym miała wysiąść i wylądowała na peryferiach miasta. Spanikowana zorientowała się, że następny autobus będzie dopiero za 30 min, zawróciła więc w stronę stronę dworca autobusowego.
Niestety idąc poślizgnęła się i upadła w zaspę śniegu. Kiedy jak to samo określiła, nie mogła się z niej wygramolić i stanąć na nogi (problemy z kolanami) zaczęła płakać z bezsilności.
Wtedy na pustej ulicy pojawił się samochód, który zatrzymał się przy niej. Kierowca nie tylko podniósł ją z ziemi, pomógł otrzepać się ze śniegu, ale jeszcze zaproponował odwiezienie w dowolne miejsce! Pani upewniwszy się, że nic ją nie boli, poprosiła o podwózkę na dworzec , na busa.
I tak się własnie stało.
Ze względu na śnieżycę i słaby wzrok przeoczyła przystanek, na którym miała wysiąść i wylądowała na peryferiach miasta. Spanikowana zorientowała się, że następny autobus będzie dopiero za 30 min, zawróciła więc w stronę stronę dworca autobusowego.
Niestety idąc poślizgnęła się i upadła w zaspę śniegu. Kiedy jak to samo określiła, nie mogła się z niej wygramolić i stanąć na nogi (problemy z kolanami) zaczęła płakać z bezsilności.
Wtedy na pustej ulicy pojawił się samochód, który zatrzymał się przy niej. Kierowca nie tylko podniósł ją z ziemi, pomógł otrzepać się ze śniegu, ale jeszcze zaproponował odwiezienie w dowolne miejsce! Pani upewniwszy się, że nic ją nie boli, poprosiła o podwózkę na dworzec , na busa.
I tak się własnie stało.
strasza pani/ upadek na ulicy/ życzliwy kierowca
Komentarze