Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Historia z czasów, gdy pracowałem jeszcze z klientami. Wiadomo jak ta praca wygląda, częściej historie z nią związane pojawiają się na portalu przeciwnym.

Była to sobota, w piątek miałem kiepski wieczór, nie zmrużyłem oka nawet na sekundę. Do pracy poszedłem więc na dyżur po kompletnie nieprzespanej nowy. Gdy przyszedł do mnie klient, to musiał cztery razy powtórzyć czego ode mnie oczekuje, ponieważ nie rozumiałem najprostszych słów. A męczył mnie niemiłosiernie, pytał, zagadywał, ciekawski wszystkiego. Zeszło mi z nim półtorej godziny. Przeprosiłem go, że miałem naprawdę kiepski dzień wczoraj i dziś jestem mocno rozbity. Wiem, sprawy prywatne nie powinny odbijać się na pracy, ale musiałem się tym podratować. Udało się go obsłużyć, podziękował i wyszedł.

Mija 5 minut, klient wraca. Stawia mi na stół reklamówkę i mówi tak: poćwicz rozumowanie chłopaku, jedna rzecz za fachową obsługę, druga na rozbudzenie, trzecia na osłodę i żebyś się uśmiechnął, życie się nie kończy na jednej. Domyśl się co za co. W reklamówce był czteropak piwa, dwa energetyki i czekolada.

Aż się uśmiechnąłem tego dnia ;)

Pobierz ten tekst w formie obrazka
1 listopada 2016, 20:01 przez Mixio (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
0
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
0

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…