Profil użytkownika
sobanek
Zamieszcza historie od: | 19 listopada 2011 - 23:01 |
Ostatnio: | 20 maja 2014 - 14:10 |
- Historii na głównej: 3 z 3
- Punktów za historie: 219
- Komentarzy: 0
- Punktów za komentarze: 0
Chciałbym gorąco i serdecznie podziękować Panom policjantom z Komendy Stołecznej za zrozumienie.
Mieszkam za granicą od prawie dziesięciu lat, gdzie można przechodzić przez jezdnię na czerwonym świetle.
Będąc w Warszawie, z przyzwyczajenia przeszedłem na czerwonym i zapomniałem o przepisie...
Po drugiej stronie ulicy, już czekało na mnie dwóch, umundurowanych Panów.
- Dzień dobry, Komenda Stołeczna się kłania.
- Dzień dobry, o co chodzi?
- Przeszedł Pan na czerwonym świetle.
- K...a mać. Zapomniałem, że nie można..
- Jak to zapomniał Pan? Pan jest obcokrajowcem, czy co?
- No w sumie tak...
Po czym pokazałem im moje zagraniczne prawo jazdy.
Panowie przez chwilę ze mną podyskutowali, ponarzekali na pracę i życzyli miłego dnia.
Wiara w ludzi - przywrócona.
Mieszkam za granicą od prawie dziesięciu lat, gdzie można przechodzić przez jezdnię na czerwonym świetle.
Będąc w Warszawie, z przyzwyczajenia przeszedłem na czerwonym i zapomniałem o przepisie...
Po drugiej stronie ulicy, już czekało na mnie dwóch, umundurowanych Panów.
- Dzień dobry, Komenda Stołeczna się kłania.
- Dzień dobry, o co chodzi?
- Przeszedł Pan na czerwonym świetle.
- K...a mać. Zapomniałem, że nie można..
- Jak to zapomniał Pan? Pan jest obcokrajowcem, czy co?
- No w sumie tak...
Po czym pokazałem im moje zagraniczne prawo jazdy.
Panowie przez chwilę ze mną podyskutowali, ponarzekali na pracę i życzyli miłego dnia.
Wiara w ludzi - przywrócona.
Mili policjanci z Warszawy
Tym razem historia trochę z innej beczki. Zdarzyła się ona w sobotę.
Otóż w moim miasteczku jest dość... tłoczno. Nie było parkingu, więc aby sobie wycofać, wjechałem w ślepą uliczkę. Korek za mną się zrobił dość spory, więc cofałem powoli i wtedy usłyszałem, że ktoś trąbi, a następnie huk. Myślę sobie no pięknie, załatwiłem samochód, mój pierwszy rok zniżek poszedł się j...ć.
Okazało się, że straty były niewielkie, bo u mnie zrobiła się niewielka rysa na zderzaku, a u poszkodowanego pękła tylko listwa od drzwi. Wspaniałym okazał się być w tej historii Pan, który po prostu powiedział, że powinien był uważać, bo ja cofałem i on to widział, że nie moja wina, żebym się nie przejmował. Sprawa została załatwiona bez udziału policji, bez utraty zniżek, rysę już wypolerowałem, a wspaniały, dostał ode mnie flaszkę polskiej wódki. Dziękuję!
Otóż w moim miasteczku jest dość... tłoczno. Nie było parkingu, więc aby sobie wycofać, wjechałem w ślepą uliczkę. Korek za mną się zrobił dość spory, więc cofałem powoli i wtedy usłyszałem, że ktoś trąbi, a następnie huk. Myślę sobie no pięknie, załatwiłem samochód, mój pierwszy rok zniżek poszedł się j...ć.
Okazało się, że straty były niewielkie, bo u mnie zrobiła się niewielka rysa na zderzaku, a u poszkodowanego pękła tylko listwa od drzwi. Wspaniałym okazał się być w tej historii Pan, który po prostu powiedział, że powinien był uważać, bo ja cofałem i on to widział, że nie moja wina, żebym się nie przejmował. Sprawa została załatwiona bez udziału policji, bez utraty zniżek, rysę już wypolerowałem, a wspaniały, dostał ode mnie flaszkę polskiej wódki. Dziękuję!
wspaniały i zrozumiały kierowca
Historia zdarzyła się w tegoroczne wakacje.
Otóż, mieszkam za granicą i w tegoroczne wakacje, przyjechałem odwiedzić moją rodzinkę. Nie wziąłem niestety ze sobą mojego prawa jazdy, więc samochodem nie mogłem nigdzie jeździć.
Chciała umówić się ze mną moja dawna przyjaciółka z podstawówki (którą zresztą bardzo lubiłem), więc postanowiłem się do niej wybrać.
Niestety opcję transportu miałem jedną - autobus, który kursował bardzo rzadko, i dzięki temu, przyszedłem na przystanek już 20 minut wcześniej. Czekałem na autobus i czekałem i nic, minęła godzina, a autobusu ani widu, ani słychu.
Zauważyłem, że z drugiej strony trasy jedzie autobus, który zawrócił na obwodnicy. Byłem bardzo zdziwiony, biorąc pod uwagę, że jechał w drugą stronę (Okęcie).
Pan zatrzymał się i zapytał ile tu już stoję. Powiedziałem mu, że już z ponad godzinę, bo autobusu nie ma. Wspaniały kierowca powiedział po prostu żebym wsiadał. Nie skasował mnie dodatkowo 6,50 zł za bilet i powiedział, że to na koszt firmy.
Bardzo temu Panu dziękuję, dzięki niemu wyrobiłem się na spotkanie, które poszło znakomicie!
Otóż, mieszkam za granicą i w tegoroczne wakacje, przyjechałem odwiedzić moją rodzinkę. Nie wziąłem niestety ze sobą mojego prawa jazdy, więc samochodem nie mogłem nigdzie jeździć.
Chciała umówić się ze mną moja dawna przyjaciółka z podstawówki (którą zresztą bardzo lubiłem), więc postanowiłem się do niej wybrać.
Niestety opcję transportu miałem jedną - autobus, który kursował bardzo rzadko, i dzięki temu, przyszedłem na przystanek już 20 minut wcześniej. Czekałem na autobus i czekałem i nic, minęła godzina, a autobusu ani widu, ani słychu.
Zauważyłem, że z drugiej strony trasy jedzie autobus, który zawrócił na obwodnicy. Byłem bardzo zdziwiony, biorąc pod uwagę, że jechał w drugą stronę (Okęcie).
Pan zatrzymał się i zapytał ile tu już stoję. Powiedziałem mu, że już z ponad godzinę, bo autobusu nie ma. Wspaniały kierowca powiedział po prostu żebym wsiadał. Nie skasował mnie dodatkowo 6,50 zł za bilet i powiedział, że to na koszt firmy.
Bardzo temu Panu dziękuję, dzięki niemu wyrobiłem się na spotkanie, które poszło znakomicie!
kierowca autobusu życzliwy trasa koleżanka
1
« poprzednia 1 następna »