Profil użytkownika
bazyleo
Zamieszcza historie od: | 1 lutego 2012 - 1:15 |
Ostatnio: | 17 czerwca 2013 - 21:51 |
- Historii na głównej: 2 z 2
- Punktów za historie: 111
- Komentarzy: 0
- Punktów za komentarze: 0
Przypominała mi się historia, kiedy to za młodu z moimi kolegami przesiadywaliśmy na pobliskim placu zabaw. Tak, wspomnienia z nim związane są piękne, ale nie o tym teraz.
Pewnego razu ktoś zaproponował grę o nazwie ślepiec. Już tłumaczę, chodzi o tym że jesteśmy na jednym obiekcie, wtedy to była zjeżdżalnia z dwoma wejściami. Ktoś został wybrany, zabawa się zaczyna, wszystko jest okej, gdyby nie to, że mój kolega złośliwe nie zepchnął mnie z tego o to obiektu. Ja wiem, spadłem może z 2 metrów, może mniej, może więcej, nie pamiętam. Spadłem i miałem problem, bo ciężko było mi złapać oddech i nie mogłem nic powiedzieć. Wtedy pojawiła się wspaniała pani, brunetka, której pomoc wtedy była mi naprawdę potrzebna. Podbiegła i zapytała czy nic mi nie jest. W pierwszej chwili byłem oczarowany jaka jest piękna, lecz otrząsnąłem się w sekundę próbując cokolwiek wydusić. Jeden z moich kolegów mnie wyręczył, opowiedział co się stało. Powiedziała co mam zrobić, dała jakąś tabletkę i zapytała czy nie odprowadzić mnie do domu. Ja, fakt potrzebowałem pomocy, ale nie aż takiej, więc koledzy mnie wzięli pod ramię i wróciliśmy do domu. Jak się potem okazało, pan doktor w szpitalu wykrył, że gdyby nie pomoc tej o to wspaniałej pani, byłoby ze mną źle. Jak dobrze, że takie anioły chodzą po naszej planecie.
Pewnego razu ktoś zaproponował grę o nazwie ślepiec. Już tłumaczę, chodzi o tym że jesteśmy na jednym obiekcie, wtedy to była zjeżdżalnia z dwoma wejściami. Ktoś został wybrany, zabawa się zaczyna, wszystko jest okej, gdyby nie to, że mój kolega złośliwe nie zepchnął mnie z tego o to obiektu. Ja wiem, spadłem może z 2 metrów, może mniej, może więcej, nie pamiętam. Spadłem i miałem problem, bo ciężko było mi złapać oddech i nie mogłem nic powiedzieć. Wtedy pojawiła się wspaniała pani, brunetka, której pomoc wtedy była mi naprawdę potrzebna. Podbiegła i zapytała czy nic mi nie jest. W pierwszej chwili byłem oczarowany jaka jest piękna, lecz otrząsnąłem się w sekundę próbując cokolwiek wydusić. Jeden z moich kolegów mnie wyręczył, opowiedział co się stało. Powiedziała co mam zrobić, dała jakąś tabletkę i zapytała czy nie odprowadzić mnie do domu. Ja, fakt potrzebowałem pomocy, ale nie aż takiej, więc koledzy mnie wzięli pod ramię i wróciliśmy do domu. Jak się potem okazało, pan doktor w szpitalu wykrył, że gdyby nie pomoc tej o to wspaniałej pani, byłoby ze mną źle. Jak dobrze, że takie anioły chodzą po naszej planecie.
bezinteresowna pomoc wspaniala pani
W ostatnie wakacje mieliśmy z kolegami turniej w piłke nożną. Czas spokojnie mija, aż nagle mój kolega mówi nam, że w swoich butach nie może grać. Więc cała nasza grupa szuka po kieszeniach pieniędzy i mamy chyba 7.50zł. Jako, że hala jest koło rynku ja i mój kolega udaliśmy sie po jakieś trampki dla niego. Dochodzimy do sklepu, patrzymy na cene trampek i... Zonk! 9 czy 10 zł. My zawiedzenie, mamy wychodzić, aż tu nagle pani [S]przedawczyni zaczyna do nas mówić:
[J] - Wie pani, mamy tutaj blisko turniej w piłkę nożną i zaraz mamy mecz i bardzo nam zależy, żeby kolega mógł zagrać, ale brakuje nam 2 czy 3 złotych.
[S]- Oj chłopaki... Sprzedam wam te trampki za 7.50. Ale pamiętajcie, macie wygrać ten mecz!
Bardzo grzecznie podziękowaliśmy i przez cały dzień byłem uradowany.
Mecz przegraliśmy 5-3, ale ta [S]przedawczyni była Wspaniała!
Jeszcze raz dziękuję.
[J] - Wie pani, mamy tutaj blisko turniej w piłkę nożną i zaraz mamy mecz i bardzo nam zależy, żeby kolega mógł zagrać, ale brakuje nam 2 czy 3 złotych.
[S]- Oj chłopaki... Sprzedam wam te trampki za 7.50. Ale pamiętajcie, macie wygrać ten mecz!
Bardzo grzecznie podziękowaliśmy i przez cały dzień byłem uradowany.
Mecz przegraliśmy 5-3, ale ta [S]przedawczyni była Wspaniała!
Jeszcze raz dziękuję.
szczęście miła pani
1
« poprzednia 1 następna »