Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Swierzaczek

Zamieszcza historie od: 2 czerwca 2017 - 20:39
Ostatnio: 2 czerwca 2017 - 21:03
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 0
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 
Nie będzie to historia długa, ani bardzo skomplikowana. Większości zapewne także nie ściśnie za serce, dla mnie jednak był to wspaniały gest.

Otóż działo się to jakiś czas temu w mojej szkole. Należałoby także nadmienić, że mieszkam zagranicą, a historia miała miejsce za czasów, kiedy w kraju byłam świeżaczkiem. Niewiele rozumiałam, czy to z zasad w szkole panujących, czy też z języka, chociaż to akuratnie zależało w dużej mierze od sytuacji.
W każdym razie, byłam bardzo zestresowana wszystkim, co w wyżej wymienionej placówce się działo, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że człowiekiem byłam i jestem, dosyć nieśmiałym, ale równocześnie dumnym - chwilami aż za bardzo - więc zapytać, czy poprosić o coś było dla mnie niemal niemożliwym. Nadmienię także, że w mojej szkole funkcjonowały tak zwane planery, gdzie uczniowie zapisywali swoje zadania domowe, czy prywatne notatki; chociaż służyły one także nauczycielom do zapisywania w nich "uwag pisemnych" oraz usprawiedliwień, jednak nie będę się w to tutaj szczegółowo zagłębiać, ponieważ nie ma to aż tak dużego znaczenia dla historii. Ostatnią ważną informacją jest to, że za nieodrobienie zadania domowego uczniowie dostają kary.

Skoro przebrnęliśmy już przez ten przydługi wstęp, przejdźmy już do właściwego wątku...

Była to lekcja języka angielskiego. Właściwie dobiegała już końca. Ja jak zawsze, niezwykle spięta, uważnie słuchałam słów nauczycielki, by przypadkiem nie minąć się z jakąś istotną informacją.
I wtem, okazało się, że dostajemy zadanie domowe - stworzyć prezentację na komputerze i wysłać ją na email nauczycielki, który zapisała na tablicy. I tutaj pojawił się problem. Otóż posiadam ja sobie wadę wzroku. Może niezbyt dużą, jednak i tak udaje się jej uprzykrzać mi życie na każdym kroku. Jestem krótkowidzem. A jak można się spodziewać, tablica była dość daleko ode mnie. (Okulary oczywiście posiadam, ale w tamtej chwili były one zbyt słabe, bo wada się pogłębiła, a ja do okulisty miałam iść dopiero za kilka tygodni.)
Można sobie jedynie próbować wyobrazić moją panikę, kiedy o tym usłyszałam. A jak wcześniej wspomniałam - byłam zbyt nieśmiała, by zgłosić nauczycielce, że zwyczajnie nie widzę co tam nabazgrała. Krzywiłam się, zmieniałam ułożenie okularów, mrużyłam oczy, ale niewiele to dało. I tutaj z pomocą przyszedł mój przyjaciel, który siedział obok mnie. Najwyraźniej zauważył strach wymalowany na mojej twarzy. Bez słowa wziął mój planer, otworzył na stronie, gdzie normalnie znajdują się prywatne notatki - których ja nie prowadziłam, o czym także wiedział - i bez mrugnięcia okiem zapisał tam nieszczęsny adres mailowy nauczycielki, a następnie odwrócił się do mnie, uśmiechnął nieznacznie i odłożył planer na miejsce. Kilka chwil później otworzył swój własny i udawał wielce zadziwionego, że to jednak nie tam znalazła się notatka.
...Aktor z niego słaby, ale przyjaciel wspaniały.

#szkoła #przyjaciel #wadawzroku

Pobierz ten tekst w formie obrazka
2 czerwca 2017, 21:03 przez Swierzaczek (PW) | Skomentuj (2) | Do ulubionych
Głosów
0
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
0

1