Profil użytkownika
Arbuz
Zamieszcza historie od: | 11 października 2012 - 20:53 |
Ostatnio: | 4 października 2014 - 19:22 |
- Historii na głównej: 2 z 2
- Punktów za historie: 85
- Komentarzy: 0
- Punktów za komentarze: 0
Dzisiejszy dzień był męczący. Pobudka o 5, oddelegowanie faceta na zajęcia i całodzienne oprowadzanie kolegi z drugiego końca Polski po moim mieście. Kiedy w końcu wpakowałam znajomego do busa, była godzina 21.30 a ja myślałam już jedynie o łóżku. Zdecydowałam się więc na przejazd pociągiem Kolei Dolnośląskich, który skracał moją podróż do domu z 45 minut do 16. Nie wiem jak i kiedy, ale w owym szynobusie przysnęłam... Obudziłam się stację za miastem, a pociąg powrotny miałam dopiero godzinę później...
I tu chciałabym bardzo serdecznie pozdrowić konduktora owego pociągu powrotnego do którego przyszłam kupić bilet. Kiedy ten pan dowiedział się że przespałam swoją stację, czekałam godzinę i jadę tylko jeden przystanek, zlustrował mnie wzrokiem i powiedział do mnie (chyba widząc we mnie obraz zmęczonej nędzy i rozpaczy) "A kysz, a kysz mi stąd" i puszczając do mnie oczko wygonił mnie na moim dworcu z pociągu nie pobierając opłaty :)Jeszcze raz dziękuję!!!
I tu chciałabym bardzo serdecznie pozdrowić konduktora owego pociągu powrotnego do którego przyszłam kupić bilet. Kiedy ten pan dowiedział się że przespałam swoją stację, czekałam godzinę i jadę tylko jeden przystanek, zlustrował mnie wzrokiem i powiedział do mnie (chyba widząc we mnie obraz zmęczonej nędzy i rozpaczy) "A kysz, a kysz mi stąd" i puszczając do mnie oczko wygonił mnie na moim dworcu z pociągu nie pobierając opłaty :)Jeszcze raz dziękuję!!!
pociąg
Cudowna eks-korepetytorka. No, nie bezpośrednio moja, ale do rzeczy...
Mój ojciec wyjechał do pracy w Norwegii jakiś czas temu. A wczoraj zadzwonił do mamy mówiąc jej żeby się zaczęła norweskiego uczyć, bo on ją z bratem do siebie chce ściągnąć. No to heja! - szukać nauczyciela. Mamie najbardziej by pasowały korepetycje u nas w domu, najlepiej w weekendy, wiec uśmiecham się ładnie do wujka Google i po chwili mam numer kontaktowy. Dzwonimy... i nic. Głuchy telefon. No trudno, zdarza się przecież.
Ale nie zdążyłyśmy znaleźć 2 potencjalnego nauczyciela spełniającego wymagania, gdy mamy telefon zwrotny. Młoda kobitka zaraz po studiach najpierw gorąco przepraszała że nie mogła odebrać, po czym zapytana o korepetycje powiedziała że niestety ogłoszenie jest nieaktualne, ale ona bez problemu spyta się swoich koleżanek ze studiów - może któraś zgodzi się dać korki. Poprosiła jeszcze o numer kontaktowy (dzwoniłyśmy wcześniej z domowego) po czym obiecała odezwać się po weekendzie...
Czyżby bezinteresowni ludzie jeszcze nie wyginęli?? Czekamy do poniedziałku...
Mój ojciec wyjechał do pracy w Norwegii jakiś czas temu. A wczoraj zadzwonił do mamy mówiąc jej żeby się zaczęła norweskiego uczyć, bo on ją z bratem do siebie chce ściągnąć. No to heja! - szukać nauczyciela. Mamie najbardziej by pasowały korepetycje u nas w domu, najlepiej w weekendy, wiec uśmiecham się ładnie do wujka Google i po chwili mam numer kontaktowy. Dzwonimy... i nic. Głuchy telefon. No trudno, zdarza się przecież.
Ale nie zdążyłyśmy znaleźć 2 potencjalnego nauczyciela spełniającego wymagania, gdy mamy telefon zwrotny. Młoda kobitka zaraz po studiach najpierw gorąco przepraszała że nie mogła odebrać, po czym zapytana o korepetycje powiedziała że niestety ogłoszenie jest nieaktualne, ale ona bez problemu spyta się swoich koleżanek ze studiów - może któraś zgodzi się dać korki. Poprosiła jeszcze o numer kontaktowy (dzwoniłyśmy wcześniej z domowego) po czym obiecała odezwać się po weekendzie...
Czyżby bezinteresowni ludzie jeszcze nie wyginęli?? Czekamy do poniedziałku...
Korepetycje
1
« poprzednia 1 następna »