Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

AniaMP

Zamieszcza historie od: 8 grudnia 2011 - 21:10
Ostatnio: 25 marca 2013 - 7:57
  • Historii na głównej: 4 z 4
  • Punktów za historie: 195
  • Komentarzy: 7
  • Punktów za komentarze: 3
 
Przez wzgląd na gwałtownie pogorszony stan mojego uzębienia postanowiłam się udać do dentystki (zapewne wielokrotnie). Parę km od domu, więc trzeba się przemieścić albo transportem własnym, albo komunikacją miejską. Dziś postanowiłam na wizytę udać się autobusem, a potem wrócić z mamą.

Wybieram się więc szybciutko, suszę włosy, wkładam ubiór, znajduję torebkę i patrzę na zegar. Minuta do przyjazdu autobusu, na szczęśliwie bliski przystanek.
Lecę. Pierwsze metry przyspieszonym marszem, bo podłoże z ubitego, acz rozmarzającego śniegu śliskie jak szyba.
Zbliżam się do połowy drogi i patrzę- autobus się toczy.

Ruszyłam truchtem w nadziei, że może zdążę.
Na przystanku jeden młodzieniec wsiadł do pojazdu.
Zaklinam zatem kierowcę myśląc "poczekaj proszę!

Poczekał. Zobaczył widocznie w lusterku babeczkę truchtającą wyraźnie w kierunku jego autobusu, i się ulitował!

Dziękuję! Uratował mnie Pan przed jazdą autem po śliskim w stanie ciężkiego otumanienia po dentyście.

autobus dentysta uprzejmość.

Pobierz ten tekst w formie obrazka
15 lutego 2013, 23:16 przez AniaMP (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
24
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
24
Jakiś czas temu, kiedy nie wiedziałam jeszcze o tej witrynie miałam ciekawy przypadek w Milanówku k. Warszawy.

Przejeżdżałam uliczkami tegoż
szukając miejsca, gdzie mogłabym pytać o pracę i nagle mój nastoletni samochód odmówił dalszej jazdy. (potem okazało się, że akumulator się wyładował)

Akurat znajdowałam się na wysokości Domu Sióstr, więc dotoczyłam siłą pędu autko na Ich podjazd i zaczęłam wyłapywać przechodniów, żeby zapytać o mechanika.

Siostra, która wyszła z Domu nie wiedziała, gdzie takiego znaleźć, ale zaprowadziła mnie do Przedszkola po drugiej stronie ulicy.

Tam Panie pokierowały mnie na konkretną, pobliską ulicę, więc wróciłam i zaczęłam pchać "zdechlaka" w odpowiednim kierunku.

Kawałek (do blacharza- bo myślałam, że to ten mechanik) pomógł mi Pan na Rowerze, a wychodząca z jednego z sąsiednich domków Pani, próbowała pomóc mi się dodzwonić, ale gospodarze wybyli.

Potem jeden Pan nakierował mnie już do właściwego mechanika paręset metrów dalej.

Pan Mechanik zapytał skąd pcham auto, sprawdził silnik i jeszcze naładował akumulator zupełnie za darmo i bez komentarzy :)

Dziękuję wszystkim Państwu za wsparcie udzielone, dziewczynie z szarym, brudnym "Cienkaczem" pewnego ciepłego dnia w pięknym Milanówku.

auto awaria ludzki gps i pomoc drogowa

Pobierz ten tekst w formie obrazka
12 sierpnia 2012, 12:50 przez AniaMP (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
44
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
44
Powoli wraca mi wiara w ludzi.

Byłam dzisiaj na rozmowie kwalifikacyjnej w Raszynie (pod Warszawą).
Po tejże, nie całkiem przytomna, poszłam
do swojego auta. Miałam ze sobą w ręce taką plastikową "okładkę" na dokumenty ze zdjęciem kota, w której miałam różne zaświadczenia i inne takie.

Położyłam dokumenty w tej okładce na dachu samochodu, aby tą samą ręką otworzyć drzwi.
Wsiadłam i pojechałam.

Parę kilometrów dalej usłyszałam swój telefon i sięgając jego kierunku zorientowałam się że brakuje mi tej nieszczęsnej okładki z papierami.

Po nieodebranej rozmowie (jak prowadzę- nie dzwonię i nie odbieram), zjechałam na bok i próbowałam oddzwonić, ale się nie udało.

Po chwili jednak ten sam "numer" zadzwonił i okazało się, że jeden Pan z Raszyna znalazł moje dokumenty i specjalnie dzwonił, żeby mi powiedzieć o tym i gdzie mogę je odzyskać.

Był to Pan ze sklepu z żaluzjami, który idąc do pracy natknął się na moją zgubę.

Szybciutko zawróciłam i śmignęłam tam.
Kiedy zaparkowałam na krawężniku i wysiadałam z auta podeszła do mnie Pani, która powiedziała, że widziała jak Pan ze sklepu podnosił "kartkę" w okładce.

Widać widziała jak coś spadało z dachu właśnie takiego auta jak moje.

Dokumenty odzyskałam wszystkie w komplecie!

Bardzo dziękuję Panu ze sklepu z żaluzjami w Raszynie i Pani. Oby było jak najwięcej takich uczciwych i życzliwych ludzi!

Dobrzy Ludzie Raszyn

Pobierz ten tekst w formie obrazka
11 lipca 2012, 16:05 przez AniaMP (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
77
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
77
Witam
Oto historia z ostatnich dni o Uczciwym Człowieku.

Otóż przedwczoraj moja Mama robiła zakupy w sklepie dziecięcym (dla swojego Wnuczka,
a mojego Bratanka), po czym pojechała na gimnastykę. Tu zaznaczę, że mieszkamy dobre 9 km od większego miasta z w.wym sklepem, a gimnastyka była jeszcze w innym miasteczku.

Wróciła po 18 z groszami do domu z niepokojem wypisanym na twarzy i mówi, że zostawiła gdzieś kartę, którą płaciła w tym sklepie.

Przegrzebała całą torebkę, wszystkie paragony i nic. Karty niet.

Od razu przebiegły mi (jej pewnie też) przez głowę opowieści z telewizji o kradzieżach pieniędzy z kart. Na szczęście przypomniałam sobie, że jest tylko jeden sklep dziecięcy w tamtej okolicy i szybciutko wyszukałam go w internecie, w nadziei, że w ogóle będzie kontakt i że ludzie w tym sklepie okażą się uczciwi.

Znalazł się sklep i telefon. Mama dzwoni i grzecznie pyta, czy nie znalazła się karta, bo robiła zakupy około tej i tej godziny i chyba zapomniała zabrać.

Pan Właściciel podobno mówił, że czekał do zamknięcia sklepu i miał następnego dnia dzwonić do banku i blokować.

Wczoraj Mama pojechała do Sklepu, pokazała dowód tożsamości (tak dla pewności), Właściciel obejrzał jeden plastik, zwrócił drugi i wszystko skończyło się dobrze.

Dziękuję Panu między innymi za to, że Mama nie musiała się stresować, blokować dostępu do finansów...

Oby było jak najwięcej takich porządnych ludzi!

Na pewno jeszcze nie raz odwiedzimy sklep Gucio w naszym powiatowym mieście :)

sklep z art. dziecięcymi uczciwy człowiek zguba.

Pobierz ten tekst w formie obrazka
17 maja 2012, 6:53 przez AniaMP (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
50
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
50

1