Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Top historii


Kierowca autobusu aniołem - historii część druga
Nie wydarzyło się wiele sytuacji, ale było to świetne
Ten Pan kierowca,
o którym mowa, jest właścicielem całej firmy przewozowej. I niby może sobie na więcej pozwolić niż pracownik, ale nie sądzę, że pracuję tylko dla pieniędzy
1) U niego, dzieci do 4 lat mają bilet bezpłatny. Nie zliczę ile razy wybijał darmowy bilet 5 albo nawet i 6 letniemu dziecku, bo słyszałam/widziałam tylko kilka sytuacji.
a) Kiedyś wsiadam do autobusu, przede mną sąsiadka z 5 albo 6 letnią córką. Ta sąsiadka powiedziała "poproszę szkolny", dla tej dziewczynki. A Pan kierowca zapytał czemu ta sąsiadka nie chce biletu. Odpowiedziała, że ma miesięczny. Odpowiedź "anioła"? "A, to proszę siadać"
b) Moja mama kiedyś wracała z bratem (5 lat) z przedszkola, miała do przejechania jeden przystanek. Mama powiedziała " cały i szkolny, jeden przystanek." Odpowiedź kierowcy: "Jeden przystanek? A to jeźdźcie"
2) Na zajezdni w mieście, na przystanku stała jakaś kobieta. Nasz autobus podjechał na ten przystanek. Ta kobieta podchodzi i pyta jaki autobus jedzie na ulicę Y. A Pan kierowca bezproblemowo odpowiada, że linia X
3) Nie muszę chyba mówić, że jak przy zebrze czeka jakaś starsza osoba, to się praktycznie zawsze zatrzyma
4)Kolejna sprawa, jego spokój. Nie da się go wyprowadzić z równowagi. Kiedyś jakaś starsza kobieta krzyczała, że ma darmowy bilet (bzdura), a on przez cały czas spokojnie tłumaczy, że nie u niego. Jak wsiądą jacyś pseudo-pranksterzy, też spokojny
5) A swoją firmę to chyba z pasją prowadzi. Jego autobusy mają około 15-20 lat, a są tak zadbane, jakby ledwo z salonu wyjechały. Zero rdzy czy czegokolwiek. I chyba nikt nie chce mu podpaść, bo od dwudziestu lat konkurencji nie ma
Pozdrawiam Pana kierowcę i życzę dalej takiego spokoju, życzliwości i sukcesów firmy oczywiście.

kierowca autobusu

Pobierz ten tekst w formie obrazka
16 sierpnia 2016, 21:16 przez PasazerkaAutobusow (PW) | Skomentuj (3) | Do ulubionych
Głosów
3
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
3
Dziękuje wszystkim wolontariuszom którzy dają namiastkę normalności schroniskowym zwierzakom. Fajnie jest wiedzieć, że są ludzie którzy poświęcą swój wolny czas i przyjadą z innego miasta tylko po to by wyprowadzić psa na spacer. Jesteście słoneczkiem który rozjaśnia ponure życie za kratami. Mam nadzieje ,że dobro wróci do Was ze zdwojoną siłą, jesteście wspaniali

wolontariusz schronisko pies kot

Pobierz ten tekst w formie obrazka
23 marca 2014, 0:09 przez ~tell | Skomentuj (3) | Do ulubionych
Głosów
41
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
41
W połowie stycznia mieliśmy kolędę. Przyjęliśmy, w domu dwójka małych dzieci, poza tym czuliśmy taką potrzebę. Ksiądz, usłyszawszy, że nie mamy ślubu kościelnego (koszt, bagatela, 1200 pln) tylko cywilny (120 pln, niemała różnica...), zaoferował się, że da nam ślub kościelny w sobotę (!) za dwa m-ce, za darmo.
Oczywiście się zdecydowaliśmy, teraz za półtora m-ca biorę ślub kościelny. Będzie bez wesela, nie stać nas przy dwójce maluchów. Nie szkodzi. Wróciła mi wiara w kler...

kościół

Pobierz ten tekst w formie obrazka
11 lutego 2013, 0:34 przez ~martus29 | Skomentuj (3) | Do ulubionych
Głosów
119
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
119
Witajcie. 8 stycznia tego roku na zawsze zapadnie mi w pamięci. Wtedy chyba Bóg zesłał całe dobro jakie miał dla mnie na resztę życia Historia wydarzyła się w Krakowie w sklepie Lidl na os.Strusia. W tym okresie moja rodzina miała bardzo ciężką sytuacje finansową, mąż stracił prace i ledwo wystarczało nam aby wiązać koniec z końcem nie mówiąc już, aby móc spełnić jakieś zachcianki naszych pociech. Wybrałam się na większe zakupy razem z dziećmi. Wszystkie zakupy z kalkulatorem w ręku, żeby się nie przeliczyć przy kasie. Zachodzimy do kasy wykładam produkty. Ważne dla historii, za mną w kolejce ustawił się jakiś młody chłopak ni ewiem ok 20 paru lat rozmawiający przez telefon używając czasem niecenzuralnych słów za tym chłopakiem była starsza kobieta wielce zbulwersowana zachowaniem chłopaka który przeklinał ( gdy to robił ewidentnie ściszał głos Babcia jak na niego nie huknie ty taki owaki na cały głos( tak solidnej wiązanki dawno nie słyszałam) młody człowiek nie specjalnie się tym przejął i rozmawiał dalej, w miedzy czasie pani kasjerka skończyła kasować nasze zakupy i o zgrozo zabrakło mi ponad 15 zł nie wiedziałam co powiedzieć musiałam odłożyć co było dla dzieci jak widziałam ich twarze aż mi serce pękało. I wiecie co babcia zaczęła komentować to w stylu " Jak plebs nie ma pieniędzy to niech bachorów pier... sobie nie robi i w domu siedzi". Myślałam że się tam zaraz rozpłaczę i wtedy ten chłopak skończył rozmawiać bez słowa dał kasjerce 20 zł do zakupów na które mi właśnie brakowało odwrócił się w stronę babci i rzekł" No i tu pani marnuje energię na darcie ryja ze wszyscy poje,ani tylko pani biedna nie szczęśliwa bo 3 min dłużej w kolejce postoi żal mi cię kobieto masz smutne życie" Mniej więcej taki był sens tego co powiedział. Byłam w takim szoku i tak zamurowana że nie wiedziałam co powiedzieć i nie zauważyłam jak ten chłopak w między czasie spakował swoje i moje zakupy! Zapytał czy pomóc nieść mi to bo widzi ze bardzo ciężkie. Totalnie byłam zdezorientowana całą sytuacja odpowiedziałam tylko tak dziękuje. W drodze ochłonęłam i zaczęłam mu bardzo mu dziękować i nie wiem jak mu się odwdzięczę. Stwierdził tylko cyt"spoko nie ma tematu". Zaczęliśmy ot po prostu rozmawiać opowiedział ze własnie jest na urlopie,ze gdzieś tam w Norwegii pracuje, że za chwile jedzie do Warszawy do dziewczyny za nim wyleci.Ja mu coś tam powiedziałam o swoich problemach, że maż stracił pracę i tak dalej że ogólnie ciężko. Wyniósł nam zakupy do samej góry strasznie mu podziękowałam chciałam oddać mu te 20 zł bo mieliśmy jeszcze coś w domu tylko stwierdził, niech pani lepiej dzieciom coś kupi ciesze się ze mogłem jakoś pomóc i wiecie że nawet nie wiem jak miał na imię? Na tym sytuacja mogła by się zakończyć ale... Następnego dnia jakoś po południu ktoś zapukał do drzwi. Zobaczyłam przez wizjer nikogo nie było ale pod drzwiami coś leżało. Matko jak to zobaczyłam po prostu się z mężem poryczeliśmy. 5 ogromnych siatek! Kosmetyki, żywność mało tego były tam też zabawki dla naszych dzieci boże naprawdę nie wierzyłam w to co się dzieję. Staliśmy tak z mężem jak osłupieni. Wtargaliśmy te siatki. W jednej z nich była karteczka z informacja " Generalnie moje życie nie było różowe z powodu matki. Niech pani będzie cudowna dla swoich dzieci. Pieniądze są i były u państwa w rodzinie też się polepszy. Życzę powodzenia K."
Ludzie ja naprawdę sądzę ze to chyba Bóg zesłał tego młodzieńca na naszą drogę BARDZO CI DZIĘKUJEMY NIGDY SIĘ ZA TO NIE WYWDZIĘCZYMY!!!. Najgorsze jest to że nie wiemy jak on ma na imię i czy w ogóle to przeczyta ale jeszcze raz bardzo dziękujemy. Do tej pory nie wierze że istnieją tacy ludzie. Przepraszam że tak bardzo się rozpisałam ale to po prostu jest niesamowite! Mam nadzieję że los ci tę dobroć wynagrodzi z nawiązką. Jeszcze raz serdecznie ci dziękujemy mamy nadzieje że to przeczytasz jesteśmy wdzięczni do końca życia.

lidl kraków nieznajomy

Pobierz ten tekst w formie obrazka
30 marca 2014, 17:46 przez ~bezimienna | Skomentuj (3) | Do ulubionych
Głosów
203
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
203
Moja historia obejdzie się bez osób trzecich, ale chciałbym się z nią wami podzielić.
Pochodzę z dużego miasta, miałem 20
lat i dziewczynę z wioski typu ulicówka - jedna ulica i wzdłuż domy. Dojeżdżałem do niej samochodem mojej siostry, stylowym ale niezbyt drogim. Za to nie zawsze wziętym za pozwoleniem :)
Otóż aby do mojej lubej dojechać, trzeba było przejechać przez przejazd kolejowy, niestrzeżony i strasznie niebezpieczny. Z jednej strony był ok ale z drugiej była równoległa droga a więc górka miała niesamowite pochylenie. Oprócz tego słabo oświetlone to przejście.
Tego dnia wracałem od niej z moim przyjacielem. Lubię się żegnać krótko aczkolwiek treściwie. Tego dnia nie mogłem tak po prostu odjechać i żegnałem się kilka razy, zanim pojechaliśmy. Była noc i ciemno strasznie, mało świateł. Jechaliśmy 80 może 100 km/h i wpadłem na pomysł aby włączyć tzw. długie światła. Zbliżaliśmy się do przejazdu a tam odbił nam się w długich pociąg towarowy. Mizernie oświetlony, bo tylko jedną żarówką i do tego słabą. Dałem po hamulcach i wyhamowałem. Gdybym się żegnał 1 raz krócej, na 100% tego tekstu bym nie pisał.
Chyba pozostało dziękować opatrzności
PS Kiedyś zginęła tam młoda para, która jechała na zaręczyny. Dzisiaj jest tam zdjęcie i kartka "na zawsze razem"
PS2 Od wtedy zawsze staję przed przejazdem kolejowym i otwieram okno, aby usłyszeć czy coś jedzie. Oczom nie ufam od tej pory.

przejazd kolejowy życie

Pobierz ten tekst w formie obrazka
10 kwietnia 2012, 1:44 przez ~pandr | Skomentuj (3) | Do ulubionych
Głosów
51
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
51
A ja chciałbym się pochwalić tym, że mój rejon obsługuje "dziwny" listonosz. Od kiedy to dokładnie nie pamiętam, ale będzie kilkanaście lat. W tej chwili ma około 40 lat, a może mniej. Najdalej jak go pamiętam, był zawsze uprzejmy i sympatyczny. Kiedy doręczał pieniądze, to zawsze dokładnie co do ostatniego grosika, nawet gdy proponowałem, żeby końcówkę zaokrąglał (nawet z powodu łatwości w odliczaniu kwoty). Nasze kontakty były raz w miesiącu, czasem dwa. Ale parę razy zdarzyło mi się odbierać polecone na ulicy, bo gdzieś szedłem i na trasie spotykałem Pana Listonosza. To on mnie poznawał i proponował odbiór przesyłki. Dlatego współczuję wszystkim tym, których mój Pan Listonosz nie obsługuje. I jak sobie przypominam czasy, gdy byłem dzieciakiem, to tacy listonosze byli regułą. Dziś są od tej reguły wyjątkiem. Pozdrawiam wszystkich Panów Listonoszy. (a nie d(o)ręczycieli).

Pobierz ten tekst w formie obrazka
12 listopada 2011, 8:46 przez jkniepremier (PW) | Skomentuj (3) | Do ulubionych
Głosów
112
(w tym negatywnych:
13
)
plus Wspaniałe
99
W ubiegłym roku wyjechalam do Włoch do pracy. Nowe miejsce nowi ludzi - początkowa znajomość języka zerowa, ale po pół roku mówiłam jak szalona. Kilka poznanych Polek w pracy i wspólne zwiedzanie.

Zblizał się grudzień, planowałyśmy juz powrót do Polski, wiec zakończyłyśmy pracę wczesniej, zwiedziłysmy jeszcze kilka miejsc i zapakowałyśmy w walizki. Wyruszyłyśmy na lotnisko. Zawsze zawoził nas szef, jednak wyjątkowo mu coś wypadło i trzeba było sobie radzic z 2 przesiadkami do Mediolanu z 9 walizakmi, każda z nas po 2 + bagaż podręczny, koszmar! Wielokrotnie na wszystkie możliwe pociągi się spóźniałysmy poprzez własną głupotę (np. zbyt długie siedzenie w poczekalni na plotkach), bądź ewentualne zdarzyłyśmy - z jęzorem na brodzie.
Na pierwszy pociag zdązyłyśmy, po 40 minutowej podróży, ze wszystkimi tabołami miałyśmy 5 minut, na przejście z 9 peronu, na 14. Schodów miliard. Wszystko szybko szybko, byłam na przodzie - silna ze mna kobita, taszczyłam jak oszalała. Pociąg jeszcze stoi - choć migają lampki na odjazd. Widząc koleżanki, które zdawały się być blisko- pakuję swoje walizki do pociągu, tj. podręczny (w którym były jedynie brudne ubrania i prostownica) i torebkę - a w niej dokumenty, telefony, zarobione przez ten czas pieniądze i wiele innych cennych rzeczy. Zabieram się, za największą walizkę (upchaną, że ledwo się zasunęła) dźwigam - a tu cyk- drzwi się zamknęły, i pociąg odjeżdża. Z moimi bagażami - beze mnie. Stoję jak wtyra kilka pierwszych sekund, potem zaczynam panikowac i płakać. Krzycze do koleżanek, które ledwo się wygrzebały po tych schodach, że wszystko przepadło, karta pokładowa, dokumenty, że moge już umierac. Pytam strażnika stacji, co mam zrobić, ten mi tłumaczy co i jak. Oferuje swoją pomoc, iż zadzwoni do maszynisty, bądź konduktora, owego pociagu, i że odbiore walizki na końcu trasy. Czyli jakieś 200 km dalej, niż planowałam pojechać. Aż tu nagle, co widze?. Idzie jakiś Włoch, z moją torebką w ręcę, i uśmiechem na twarzy, wręcza mi ją, mówiąc, że jeszcze jedna leży kawałek dalej. Ściskałam go z całych sił, i dziękowałam w niebogłosy! Wyruszyłam po 2 torbę, która faktycznie tam leżała, i była moja.

Wyobraźcie sobie, że jakis mądry człowiek jadący pociągiem, widział zaistniałą sytuacje, wyrzucił moje rzeczy przez okno. Cóż za szczęście, że to się stało we Włoszech. zupełnie inna mentalność. Gdyby to była Polska - o pechowych bagażach mogłabym zapomniec!

Oby więcej takich ludzi na świecie.

podróże stacja

Pobierz ten tekst w formie obrazka
12 września 2012, 13:42 przez mamcie (PW) | Skomentuj (3) | Do ulubionych
Głosów
52
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
52
Historia Zakochanej http://wspaniali.pl/pobierz/201306/996_by_Zakochanaa_wspaniali_pl.jpg?1372177000 przypomniała mi o wspaniałym wydarzeniu. Mój najlepszy przyjaciel Wiktor, z którym się znałam od przedszkola w V klasie szkoły podstawowej się we mnie zakochał. Wiem, bo mi to mówił. Od tamtego czasu zawsze mi pomagał, był przy mnie gdy tego potrzebowałam i był wspaniały. Ostatnio nawet przeszedł samego siebie kiedy nie miałam gdzie się podziać, a on zaproponował mi żebym się u niego zatrzymała. On jest wspaniały!

Pobierz ten tekst w formie obrazka
30 czerwca 2013, 13:23 przez ~Ujaranaa | Skomentuj (3) | Do ulubionych
Głosów
31
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
31
Pracuję w kasie przyjmującej rachunki. Mętlik dziś od rana. Jeden z klientów zapłacił 50zł, miałam wydać mu 10zł. Oddałam mu jego banknot. Po godzinie pan wrócił. Oddał nadmiar. Bardzo mu za to dziękuję...

Pobierz ten tekst w formie obrazka
30 lipca 2013, 16:32 przez RudaMaupa (PW) | Skomentuj (3) | Do ulubionych
Głosów
57
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
57