Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Będąc kiedyś w Kłodzku postanowiliśmy wybrac się na zapiekankę. Był kiedyś na Armi Czerwonej taki bar, gdzie mimo plastikowych krzeseł i stolików (takich ogrodowych), szybko i smacznie podawano takie szybkie potrawy. No i pierogi i naleśniki mieli dobre. Idziemy całą bandą, było nas z 6 osób. Podchodzi taki typowy "na bułkę" smark i zaczyna:
-Jestem głodny proszę pana, pan da złotówkę (albo odpowiednik, bo to było jeszcze chyba za "starych" pieniędzy).
Ja już miałem cos mu wcisnąć w łapę, ale kolega Marek złapał mnie za rękę.
- Głodny jesteś? - mówi do chłopaczka. - To chodź z nami, coś ci postawimy.
Pewien byłem, że usłyszymy bluzga i młody sobie pójdzie, ale nie, wszedł z nami do baru. Dostał wolny wybór, zamówił zapiekankę. Siedzimy, nasze pierogi były pierwsze. Jemy wiec sobie, zerkamy na chłopaczka. Dostał swoją zapiekankę. jak zobaczyliśmy, jak ta biedaka rzuciła się na tą gorącą, prosto z pieca zapiekankę, to uwierzyliśmy w jego:
-Jestem głodny, proszę pana.
Dokupiliśmy mu jeszcze trochę tego jedzenia i coś do picia, bo by się mało nie udławił.
Od wtedy nauczyłem się podejścia mojego kolegi Marka do żebraków - daj mu jeść, ale nigdy nie daj pieniędzy. Te zużyje na wódę.

by longijoe piekielni.pl

Pobierz ten tekst w formie obrazka
3 sierpnia 2011, 0:42 przez Charakterek (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
199
(w tym negatywnych:
20
)
plus Wspaniałe
179

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…