Pojechałyśmy kiedyś z mamą własnym samochodem na długie wakacje. Tata przed wyjazdem upomniał nas, by co jakiś czas sprawdzać ciśnienie w oponach.
Miałam prawo jazdy od niedawna i nie byłam jeszcze zaznajomiona ze wszystkimi tajnikami utrzymania samochodu, mama z kolei o motoryzacji wie tylko tyle, że czerwone samochody są ładniejsze od zielonych.
Z duszą na ramieniu podjechałam na stację benzynową i spytałam, czy jest kompresor. Wesoły dziadek za kontuarem odpowiedział, że jak najbardziej. Spytałam więc, jak się sprawdza ciśnienie w kołach.
"Tak, że jego się prosi" odpowiedział, wskazując na swojego pomocnika.
Bardzo miły chłopak dopompował wszystkie koła, a dziadek pożegnał nas z uśmiechem. Wszystko to bez cienia śmiechu czy lekceważenia dla kobiet, które nie potrafią same skorzystać z kompresora.
Miałam prawo jazdy od niedawna i nie byłam jeszcze zaznajomiona ze wszystkimi tajnikami utrzymania samochodu, mama z kolei o motoryzacji wie tylko tyle, że czerwone samochody są ładniejsze od zielonych.
Z duszą na ramieniu podjechałam na stację benzynową i spytałam, czy jest kompresor. Wesoły dziadek za kontuarem odpowiedział, że jak najbardziej. Spytałam więc, jak się sprawdza ciśnienie w kołach.
"Tak, że jego się prosi" odpowiedział, wskazując na swojego pomocnika.
Bardzo miły chłopak dopompował wszystkie koła, a dziadek pożegnał nas z uśmiechem. Wszystko to bez cienia śmiechu czy lekceważenia dla kobiet, które nie potrafią same skorzystać z kompresora.
Stacja benzynowa
Komentarze