Historia sprzed paru minut. Pracuję w klubie Fitness w Warszawie. Niestety praca jest typu "przynieś, podaj, pozamiataj" i co jakiś czas muszę podskoczyć na pocztę, do sklepu etc. I o sklepie będzie mowa.
Musiałam kupić zgrzewkę wody. 9 litrów, ze średnio wygodnym jak dla mnie uchwytem, do lekkich nie należy. Przy kasie akurat stał mój ulubiony Pan Sprzedawca. Krótka wymiana zdań i na moje smutne "ciężkie to" z ust owego pana padają słowa:
- Może pomóc zanieść? Tylko nie daleko. - ja, uważając, że to żart:
- A chętnie skorzystam, daleko nie jest, tu przez drogę.
Na co pan wziął tę zgrzewkę i zaniósł pod same drzwi firmy.
Bardzo panu dziękuję.
P.S. "Ciężkie to" było dla żartu, bo dałabym radę donieść wodę sama. Po prostu kiedy tam przychodzę i jest ów pan, zawsze się pośmiejemy. Ostatnio 3 minuty studiował mój dowód, coś tam mamrocząc z tajemniczym uśmieszkiem zanim sprzedał mi papierosy.
Musiałam kupić zgrzewkę wody. 9 litrów, ze średnio wygodnym jak dla mnie uchwytem, do lekkich nie należy. Przy kasie akurat stał mój ulubiony Pan Sprzedawca. Krótka wymiana zdań i na moje smutne "ciężkie to" z ust owego pana padają słowa:
- Może pomóc zanieść? Tylko nie daleko. - ja, uważając, że to żart:
- A chętnie skorzystam, daleko nie jest, tu przez drogę.
Na co pan wziął tę zgrzewkę i zaniósł pod same drzwi firmy.
Bardzo panu dziękuję.
P.S. "Ciężkie to" było dla żartu, bo dałabym radę donieść wodę sama. Po prostu kiedy tam przychodzę i jest ów pan, zawsze się pośmiejemy. Ostatnio 3 minuty studiował mój dowód, coś tam mamrocząc z tajemniczym uśmieszkiem zanim sprzedał mi papierosy.
Komentarze