Stałam na przystanku z koleżankami. Deszcz przemoczył nam buty i trzęsłyśmy się z zimna. Czekałyśmy na busa półtorej godziny i jeszcze go przegapiłyśmy. W dziwny sposób odjeżdżał z innego miejsca, niż zwykle i zanim się zorientowałyśmy, pojechał. Podeszłyśmy do następnego, który też miał jechać w tym kierunku, tylko dopiero za kolejne półtorej godziny. Kierowca zadzwonił do tamtego, który po nas wrócił.
przystanek koleżanki super gość autobusista
Komentarze