Działo się to tydzień temu.Obiad, leniwa niedziela, pełne gro rodzinne przy stole z moim narzeczonym w komplecie.Nagle rozdzwonił się dzwonek. Jako,że mój OMC mąż miał najbliżej do drzwi wyjściowych (mieszkam w domu jednorodzinnym) poszedł zobaczyć kogo tam licho przyniosło. Wrócił patrząc na mnie z lekką kpiną oraz moim dowodem w dłoni. Okazało się,że przy supermarkecie zgubiłam swój plastik potwierdzający tożsamość. Prawdopodobnie wysunął mi się z portfela, i został znaleziony przez dziadka ok 70+. Byłam w wielkim szoku, a rodzina zrobiła nade mną sąd typu 'obudziłabyś się któregoś pięknego dnia i znalazła w skrzynce wezwanie do spłaty kredytu'.
Sama nie wiem jak mi wypadł ten różowy kawałek plastiku, a rodzina od tej pory naśmiewa się,że kiedyś zgubię własną głowę.
Sama nie wiem jak mi wypadł ten różowy kawałek plastiku, a rodzina od tej pory naśmiewa się,że kiedyś zgubię własną głowę.
Komentarze