Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Wracamy sobie z Rzymu liniami Al Italia.
W drodze moja Lepsza Połowa nagle zaniemogła. Po prostu tak straszliwy ból biodra,
że odcinek od samolotu do terminalu (było to w Mediolanie, lot Rzym-Mediolan-Londyn) przeszliśmy chyba w pół godziny (normalnie z 5 minut).
Dowlekliśmy się do bramki, samolot za 3 godziny. Za kilka minut przychodzą, przepraszają, ale będą sprzątać i musimy opuścić "lokal". Próbujemy iść, ja bez problemu, ale moja Połówka za skarby świata wręcz kroku nie zrobi. Podjechali wózkiem, przewieźli Ją do poczekalni ogólnej i tu zaczynają się dobrzy, och jak dobrzy ludzie.
Przychodzi pani szefowa (nie wiem, jakie to stanowisko, ale latali wokół niej). Na szczęście znała angielski, nawet bardzo dobrze, bo nasz włoski to "Prego, grazie" i parę innych. Spędziła na telefonie chyba z pół godziny i co załatwiła? Pełen serwis w Mediolanie ORAZ w Londynie. Fakt, takie coś można sobie zamówić bez problemów on line, ale trzeba to zrobić minimum 2-3 dni (!) przed wylotem, a my w trakcie i to na lotnisku tranzytowym. Zawieźli nas (no, nie mnie, hi hi hi, ale moją Najlepszą Połowę do "Sala Amica" ("Pokoju Przyjaciół") i od tej chwili byliśmy pod czułą, dosłownie czułą opieką Milano Linate L'aeroporto. Transfer do samolotu był prywatnym specjalnym busikiem, dostarczyli nas do samolotu chyba 5-10 min przed pasażerami. W Londynie też już czekali na nas.
Grazie mille Signora Direttrice (nie wiem kim była Pani, dla mnie Dyrektorką o WIELKIM SERCU).

Mediolan lotnisko pomoc Sala Przyjaciół ludzie z sercem

Pobierz ten tekst w formie obrazka
6 stycznia 2016, 5:20 przez Photo (PW) | Skomentuj (2) | Do ulubionych
Głosów
26
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
26

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…