Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany
Na moim osiedlu jest dwóch panów, wielbicieli mocniejszych trunków. Pierwszy z nich: krótko przed 40, lubi popić, całe dnie spędza na ławeczce, przy czym nigdy nie żebrze. Kilka lat temu nie mogłam odpalić skutera. Podszedł, zabrał się do pomocy (mechanik z wykształcenia) też mu nie szło, aż nie wytrzymał i "rzucił mięsem". Po czym spojrzał na mnie wystraszony i mówi: przepraszam, że przy kobiecie, wyrwało mi się.
Skuter naprawił, napiwku nie chciał.

Drugi pan. Mniej więcej w podobnym wieku, dnie spędzał pod Biedronką awansując każdego wychodzącego od razu do stopnia kierownika. Twarz czerwona, nos jak bania, brudny, śmierdzący, nieogolony. I tak latami. Chyba zeszłego lata dotarło do mnie nagle, że dawno go nie widziałam. Od słowa do słowa z ludźmi, pojawiły się pogłoski, że "wziął się za siebie". Ok, fajnie, powodzenia. Po czym zapomniałam o sprawie. Widziałam go kilka dni temu. Wynosił z innymi panami meble z dostawczaka do bloku. Porządnie ubrany (na roboczo, ale schludnie) ogolony, roześmiany taką radością życia, chociaż szafa lekka raczej nie była, twarz dwadzieścia lat młodsza, o normalnym kolorze, nawet przystojna.

Puenty brak. Po prostu dwie pozytywne historie.

Pobierz ten tekst w formie obrazka
10 września 2015, 21:31 przez ejcia (PW) | Skomentuj | było | Do ulubionych
Ocena: 5 (Głosów: 5)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…