Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Jest to historia z lat 50-tych opowiadana przez moją mamę.
We wsi w której mieszkała zapalił się dom, a
od niego stodoła. Przyjechała straż pożarna, gasi, wokoło pełno gapiów, aż tu nagle gospodarz łapie się za głowę i zaczyna krzyczeć "Ludzie, w stodole za belką jest granat".
Wszyscy skamienieli, część wsi była jeszcze drewniana, kryta strzechą, gdyby wybuch rozniósł żar po okolicy...
Strażacy stanęli, nie wiedzieli, co robić.
Z tłumu wyskoczył 16-o letni chłopak, wypytał gospodarza, gdzie dokładnie schował pamiątkę z wojny, po czym wbiegł do płonącego budynku i za chwilę oddał granat dowódcy strażaków.
Później wrócił jeszcze do środka i wyprowadził stojącą w stodole "Warszawę".
Mieszkańcy wsi podobno chwalili się później po okolicy, że mają u siebie bohatera :-)

Pobierz ten tekst w formie obrazka
29 sierpnia 2014, 21:30 przez ejcia (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
64
(w tym negatywnych:
0
)
plus Wspaniałe
64

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…