Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Będzie to moja pierwsza historia tutaj, mam nadzieję, że nie zbyt długa ;) Może nie zbyt piekielna, ale myślę, że mogę ją tu zamieścić.

Mieszkamy w Lesznie (70 tyś. mieszkańców, pod Poznaniem). Z faktu, iż jest to miasto w którym dość dużo pociągów się zatrzymuje, Leszno jest podzielone na dwie części: Zatorze (tu mieszkam, i jest to część, za dworcem) oraz Miasto i obrzeża (przed dworcem). Żeby z Zatorza do Miasta dostać się dość szybko, potrzeba przejechać przez wiadukt. To tyle informacji.

Akcja dzieje się z 2-3 lata temu. Grill z rodziną (wujek, ciocia i kuzynostwo) Siedzimy sobie, wuja z ojcem piją piwko, dzieci się bawią, ogólnie lajt. Przychodzi 21, trzeba się zwijać. Miło się rozstajemy i wujek z rodzina wracają do siebie (obrzeża). Oczywiście musieli przejechać przez wiadukt. Pech, a może szczęście, sami ocenicie, chciał, że w tył ich auta uderzyła kobieta. Lat ok.35, zadbana, ładne auto. Oczywiście babka przerażona - telefon do męża. Zjazd na bok i czekają. Po 10 minutach podjeżdża czerwone auto warte ok. 200 tysięcy. Szyba w dół, szybkie rozglądnięcie po stratach. Wujek podchodzi do szyby, nie zdążył nic powiedzieć, do ręki dostaje.. 1000 zł. (szkody wynosiły ok.300 zł)

-Starczy?- Tylko tyle usłyszał wuja, po czym pokiwał głową,a po chwili gostka nie było, a żona wsiadła do auta i odjechała.

Wydatki - 300 zł lakiernik, 700 zł w przód :D

PS: Pozdro dla miłego panna!

by Kacperus912 piekielni.pl

Pobierz ten tekst w formie obrazka
3 sierpnia 2011, 0:43 przez Charakterek (PW) | Skomentuj | Do ulubionych
Głosów
158
(w tym negatywnych:
33
)
plus Wspaniałe
125

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…